piątek, 28 lutego 2014

Liebster Award

                                                               Ale co to jest LBA? 
 "Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ,,Dobrze Wykonaną Robotę". Jest przyznawana za dla blogów o mniejszej ilości obserwatorów, więc daje możliwość rozpowszechnienia. (...) należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadjesz im 11 pytań. (...)

 Zasady:
-nie możesz nominować osób, które cię nominowały.
-trzeba powiadomić nominowane osoby o tym wydarzeniu, podając link do swojego bloga :)

                                  Dziękuje za nominacje od error   
                                                   
                                                               *** 
***


Moje odpowiedzi : 

1.Jakie są twoje zainteresowania?

Kocham sport, zwłaszcza piłke nożną, piłkę ręczną i jazde konną :) 
2.Ulubiona książka?
Szczerze? Nie czytam książek xD 
3.Skąd wziął się pomysł na historię bloga?
Czytałam dużo ff o ,,niegrzecznym'' Harrym. Zauważyłam również, że innym najbardziej się taka fabuła podoba. Więc o to jest ;D 
 4.Ile masz lat?
13. Zdziwieni , co ? ;p 
5.Ktorego bohatera swojego opowiadania lubisz najbardziej a którego najmniej?
Najbardziej Harrego i Morgan , a najmniej członków gangu ;3 
6.Ulubione opowiadanie/tłumaczenie?
Tłumaczenia to chyba Dark, After i Crazed. A opowiadania?
Jest ich multum, czytam wszystkie te, które mam zakładce ,, Spis bloogów o One Direction'' pod nagłowkiem ,, Harry'' 
7.Ulubiona aktorka oraz aktor?
Nie mam ulubionych ;) 
 8.Wiążesz swoją przyszłość z blogiem/jeśli nie to jak ona będzie wyglądać?
Jeśli moim czytelnikom będzie się podobać to, jak piszę, zostanę na dłużej :)
  9.Jakim jednym słowem opisałabyś siebie?
Crazy ( level hard) xD 
10.Ile czasu zajmuje ci napisanie jednego rozdziału?
Zależy, co ma się w tym rozdziale stać. :) 
11.Jakiego koloru masz oczy,włosy?
Brąz , i brąz xP
                                                            
                                                                                ***
Moje pytania:
1.Ile masz lat?
2. Masz rodzeństwo ?
3. Ulubione zwierze?
4. Jakie scenki najbardziej lubisz opisywać?
5.Co skłoniło cię do napisania blooga? 
6.Ile już piszesz?
7.Dlaczego akurat TEN główny bohater? 
8. Ile zamierzasz napisać rozdziałów?
9.Masz też inne bloogi?
10. Ile masz wzrostu?
11. Będziesz pisać też inne opowiadania? Jeśli tak, to jakie?

                                                                ***

Nominuję : 

1. http://niedostepna-olga.blogspot.com/  
2. http://wordless-fanfiction.blogspot.com/ 
3.http://unknow-killer-fanfiction.blogspot.com/
4.http://doyoulovemeharrystyles.blogspot.com/
5.  http://fallen-angels-ff.blogspot.com/
6.http://harry-styles-opowiadanie-by-kinss.blogspot.com/
7.http://runaway-harrystylesfantiction.blogspot.com/
8.http://scary-harry-fanfiction.blogspot.com/
9.http://fifty-shades-of-harry-styles.blogspot.com/
10.http://sad-dream-fanfiction.blogspot.com/
11. http://stay-fanfiction.blogspot.com/        





______________________________________________


Jeszcze raz dziękuje za nominacje, aż się ciepło na sercu robi noo <3 
Pamiętajcie o rozdziale ! Komentować mi tu, wiem co potraficie ^,^  

środa, 26 lutego 2014

Rodział 11

 NO KURDE MAĆ , PACZCIE , WRÓCIŁAM ! :D
Dziękuje wszystkim :)
Każdy komentarz czytałam chyba z dziesięć razy i wiecie co?
Beczałam. Boże , mam najlepszych czytelników na świecie !
I chyba widzicie , jaka to motywacja , że skłoniło mnie to do szybkiego powrotu ?
Także jeśli chcecie częściej rozdziały, musi być więcej komentarzy :)
I błagam was,  wystarczy jeden komentarz , nie kilka z anonima !
Przecież ja wiem , że są od jednej osoby ;)


JAKIEŚ PYTANIA ?
Twitter
ASK
A tak po za tym , zakładam Morgan i Harremu aski , kto chciałby je prowadzić ? :3

 ________________________________________________________

Gdy samochód stanął na podjeździe domu Harrego , szybko z niego wyskoczyłam , nawet nie oglądając się na chłopaka. Tupałam nerwowo stopą , czekając aż łaskawie otworzy mi drzwi do mieszkania.
- Wpuścisz mnie , czy mam wyważyć drzwi ? - krzyknęłam widząc jak ślamazarnie się porusza.
Zaśmiał się kpiąco i pokręcił głową , po czym wpuścił mnie do swojego królestwa.
- Nie - jęknęłam .
- Co , nie ? - uniósł brwi .
- Nie chce tu być , chce do domu - zapiszczałam jak mała dziewczynka , która na wystawie zobaczyła wielkiego , pluszowego misia , którego bardzo chciała , ale jej mama postanowiła kupić małą żyrafkę.
-Zachowujesz się jak baba w ciąży - syknął , zamykając za nami drzwi.
Zrobiło mi się nie dobrze , czułam się nieswojo w progach jego domu.
- Wypuść mnie - powiedziałam cicho , ale na tyle głośno , by mnie usłyszał.
Zaczynam wariować , nie jestem sobą.
Zsunęłam się na podłogę , łapiąc głośno powietrze. Ściany zaczęły mi się zbliżać , a przed sobą widziałam wystraszonego chłopaka. Poruszał ustami , ale go nie słyszałam. Świat zaczął wirować . Czułam , jakbym miała klaustrofobię i siedziała w ciasnej windzie. Złapałam jeszcze jeden , drżący oddech , a później nie było już nic. Ciemność , moja ciemność losu.



                                                                        ***

Ból. Jedyne co czułam w tej chwili. Głowa mi niemiłosiernie pulsowała , lecz pomału podniosłam ociężałe powieki. Rozejrzałam się dookoła , wciąż niezbyt kontaktując z rzeczywistością. Leżałam na ciemnym łóżku, na którym spoczywały małe , białe poduszki. Na przeciwko były spore , mahoniowe drzwi , obok których stała ciemna szafa. Zdziwiło mnie to , że nie był to pokój zbytnio wyposażony. Mieściły się w nim meble, które nadają się do podstawowych czynności. Ciepły wiatr owiał moją skórę , przez co przewróciłam się na drugi bok , dostrzegając otwarte okno.


                                                             Teraz , albo nigdy. 

Nie zważając już więcej na moje obolałe ciało wyślizgnęłam się przez nie . Na szczęście było na parterze , co najbardziej mnie zadowalało . Gdy moje stopy dotknęły zimnej , zroszonej trawy drzwi od pokoju otworzyły się , a w nich stanął zdezorientowany Harry. Spojrzał na łóżko , na którym przed chwilą spałam , po czym przeniósł wzrok na mnie. Jego oczy stały się ciemniejsze , a szczęka była mocno zaciśnięta. Nie zważając na nic , ruszyłam pędem przed siebie , lecz on, robiąc mi na złość zaczął mnie gonić.

Biegłam po szeleszczących liściach , po środku małego lasku. Co chwilę odwracałam się za siebie , by sprawdzić ,  czy dalej mnie goni , ale nie dawał za wygraną.

Coraz bardziej opadałam z sił. Mój oddech stał się płytki , a mięśnie drętwiały.
Gdy nogi odmówiły mi posłuszeństwa , skryłam się za pierwszym lepszym drzewem , opierając się o niego całym ciężarem.
-Nie zdołasz mi uciec , kotku - doszedł do mnie szept dobiegający zza mnie. Gwałtownie odwróciłam się i nabrałam powietrza w płuca.
Nie udało mi się. Znowu.
Zaśmiał się , widząc mój wyraz twarzy , lecz po chwili spoważniał .
- Chciałem dla ciebie dobrze - podszedł bliżej , na co automatycznie zrobiłam kilka kroków w tył , stykając się z drzewem.
- Chciałem Cię chronić - stanął kilka centymetrów ode mnie , zakręcając na palec kosmyk moich włosów.
- Ale ty, kurwa, mała suko - zrobił przerwę.
- Tobie zawsze coś nie psuje, hm? - wrzasnął.
- Od dziś się to skończy ! - warknął jeszcze raz w moją stronę, a mnie przykuło mocniej do pnia drzewa.
Co to ma wszystko, cholera, znaczyć?
 Gdzie się podział ten troskliwy, kochający Hazz ?!  No kurwa, pytam się.


- Morgan ? - dobiegł mnie dźwięczny, kobiecy głos.
Razem z Harrym odwróciliśmy się w tamtą stronę, a moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.
- Lexi!- pisnęłam , dobiegając do blondynki.
W tej chwili cholernie się cieszyłam , że ją tu zastałam. Inaczej nie skończyłoby się to zbyt dobrze.
- Harry, co ty robisz?- spytała, przenosząc wzrok na chłopaka.
On tylko parsknął i odszedł. Tak po prostu. Bez słowa , bez wymienienia choć sekundowego spojrzenia.
Dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyna trzyma na smyczy psa, który niewinnie przyglądał się całej zaistniałej sytuacji. Kucnęłam przy nim i pogłaskałam go po małej , puchatej główce.
- Jak się wabi? - spytałam
- Lucky - odparła, kucając przy mnie.



                                                                           ***
Siedziałam w salonie blondynki, owinięta ciepłym kocem,z kubkiem gorącej herbaty w ręku.
Wystukiwałam nerwowo nieznany mi rytm, na naczyniu popijając co trochę ciecz.
Pomimo tego, że gardło na skutek palącej herbaty było już oparzone, ja zdawałam się nie zwracać na to uwagi.
Mój nieobecny wzrok błądził gdzieś po karmelowych ścianach. Byłam pusta, bez uczuć , bez marzeń.
Totalne zero.
-Chcesz coś zjeść?- zapytała przyjaciółka wchodząc do pomieszczenia , ale ja tylko pokręciłam przecząco głową. Widząc w jakim stanie jestem, nie zadawała więcej pytań, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
Poraz kolejny tego dnia.
Puchata szczeniaczek labladora wspięła się na moje kolana , prosząc o więcej uwagi.
Odstawiłam kubek delikatnie na szklany stoliczek i mocniej przyciągnęłam do siebie Lucky'ego.
-Jesteś słodki , wiesz?- powiedziałam, a on na dźwięk wypowiadanych słów zatrzepotał ogonem.
Moje serce zamarło , gdy dotarła do mnie wiadomość.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy ją otworzyć, ale zrobiłam to, ponieważ moja ciekawość wzięła górę.
 


Trzęsącymi rękoma wystukałam wiadomość, po czym wysłałam nie zamierzając już dłużej się z nim kontaktować. On zrujnował mi całe życie, NIGDY mu tego nie wybacze. Obiecałam to sobie i , no właśnie, komu? Moim rodzicom ? Tak , chyba tak ...

Nie musiałam długo czekać , ponieważ odpowiedź przyszła niemal natychmiast.


-Lexi!- krzyknęłam, a dziewczyna pojawiła się w progu w ekspresowym tempie.
- Co jest?- spytała wystraszona, spoglądając na moje drżące ręce, w których trzymałam telefon.
-O co chodzi Harremu?- W głębi ducha miałam nadzieję, że dziewczyna odpowie mi na pytanie, które nurtowało mnie od bardzo dawna. Skoro rozmawiała dziś z Harrym jakby się znali już dość długo, musiała coś wiedzieć. Cokolwiek.
- Później o tym porozmawiamy-


________________________________________________________

No to wielkie brawa, że w ogóle mi się chciało napisać ten rozdział xD
Nie jest zbyt dobry, tak wiem , ALE WENA TWÓRCZA MNIE OPUSZCZA, PRZEPRASZAM !
Dostanę nagrodę ? Huehuehe


                                                              20 kom - next. 
                                                                        Nie dodajemy kilku komentarzy !
                                                      

poniedziałek, 17 lutego 2014

ZAWIESZAM

Pewnie polecą teraz hejty , przez to , że przejmuję się małą ilością komentarz ? 

                                                  Proszę bardzo , droga wolna.


Ja po prostu mam wrażenie , że piszę to tylko dla siebie.

                                                     Chore , co  ?

 No to skoro czyta to tyle osób , tak ciężko jest napisać jeden , mały związek liter ? 

            
                                                       No chyba kurde nie.

Bardzo mi przykro z tego powodu , ale cieszcie się , że całkowicie nie usuwam.
Nie wiem kiedy wrócę , może wtedy , kiedy zaczniecie się choć trochę udzielać ? 
Bo jak na razie , jak widać mój trud jest bezcelowy.
Nawet nie wiecie , jak się dla was poświęcam. 
Marnuje każdą wolną chwilę , by napisać wam nowy rozdział.
A wy co ? No właśnie nic.
A wiecie co się wiąże z tym , że poświęcam wam wolny czas ?
A to , że opuszczam się w nauce , dla was.
Więc teraz robię sobie przerwę , może jeśli będzie pod ostatnim rozdziałem zadziwiająco dużo kom. to wrócę.
I pamiętajcie , mimo to , że bloog jest zawieszony , będę wchodzić tu i sprawdzać , jak się udzielacie.


DO KIEDYŚ !
 

niedziela, 16 lutego 2014

Rozdział 10

Siedziałam tak jeszcze dość długo , nie jestem w stanie określić dokładniejszego czasu , ponieważ mój telefon .. sami wiecie.

Bluźniłam w myślach na Harrego , że tak się wlecze. Dźwięki ustały , ale miałam wrażenie , że ktoś nieustannie mnie obserwuje. Tak , jakby czaił się i czekał , aż wyjdę z kryjówki.


Do moich uszu dobiegał coraz to głośniejszy warkot silnika , który zbliżał się w naszą stronę.
Coraz bardziej się trzęsłam i miałam nadzieję , że to tylko Harry.

Jasne światła przedostawały się przez szybkę budki , oślepiając mnie.
Podskoczyłam , gdy ktoś z impetem zamknął drzwi i podbiegł do mojej budki pukając .

- Mo , kochanie , jesteś tam ? To ja , Harry - powiedział , a moje serce zabiło mocniej.
Przez to , że jestem bezpieczna , i przez to , że użył do mnie takich słów.

Wstałam powoli , otrzepałam niewidzialny pyłek z ubrań i drżącymi rękoma przekręciłam zamek.

Harry szybko wpadł do budki , gdy rozległ się strzał , prawie go trafiając.
Zakluczył szybko jeszcze raz drzwi , mocno przytulając mnie do swojego torsu.
Załkałam cicho , dając upust łzom.
Nie martwiałam się już tym , że  perfidnie moczę Harry'emu koszulkę.

Trwaliśmy w uścisku na pewno dłużej niż pięć minut , po czym chłopak rozejrzał się sprawdzając , czy bezpiecznie dotrzemy do samochodu.

- Zrobimy tak - wychrypiał do mojego ucha na tyle cicho , by nikt nas nie usłyszał.
- Wyjdę na zewnątrz , a ty wybiegniesz za mną , okej ? -
- A-a jak Ci się coś stanie ? - zadrżałam na samą myśl.
Straciłam bym wtedy jedynego obrońce , a nie chcę myśleć co by się stało , gdybym nie zdołała im uciec.
Kurwa , Harry straciłby życie a ty się przejmujesz tylko sobą , pieprzona egoistko.

- Spokojnie , mam broń - uśmiechnął się ciepło i popatrzył mi w oczy.
Gestem ręki pokazał mi , żebym zaraz przygotowała się do biegu . Zmroziło mi krew w żyłach , a moje nogi były jak z waty.

Harry otworzył gwałtownie drzwi strzelając do wrogów , a ja korzystając z okazji szybko przebiegłam za jego plecami. Otworzywszy samochód skuliłam się w skórzanym fotelu , obserwując jak chłopak dobija resztę mężczyzn.

Wow , chyba ma wprawę . Nie chyba , tylko na pewno , idiotko. 

Walnęłam się otwartą dłonią w czoło , zauważając jak głupie były moje przemyślenia.Chłopak gwałtownie ruszyl z miejsca , a mnie wcisnelo w fotel. Zlapalam sie kurczowo pod łokietka , by trochę zlagodzic wstrząsy.


-Ide do sklepu , chcesz cos ?- spytal , chwilowo na mnie zerkając.
Pokrecilam przecząco glową , a auto stanęlło przy krawężniku.
-Zaczekaj- powiedzial i wyszedl ,a ja zostalam sam na sam z przemyśleniami. Wlasnie siedze w samochodzie mordercy i nic z tym sobie nie robie. Kurwa , tyle , ze to tez morderca moich rodziców. Pewnie teraz przewracają sie w grobie , widząc jaka jestem nieodpowiedzialna.
 

Drzwi gwałtownie otworzyły się , a ja podskoczyłam w miejscu , jednak uspokoiłam się , gdy to był Harry.
Podał mi reklamówkę i dzięki jej przezroczystości mogłam zauważyć kilka produktów , które kupił.
Jednak jeden przyciągnął moją uwagę. Nie powiem , trochę się przestraszyłam.
- Harry !- krzyknęłam.
- Hm ? -
- Powiesz mi , po co , do kurwy nędzy , kupiłeś prezerwatywy ? -oburzyłam się , na co zachichitał.

                                                               Bardzo kurwa śmieszne.

- Przezorny zawsze ubezpieczony - tym razem to ja się zaśmiałam. Na jego twarzy malował się tajemniczy uśmieszek , który coraz bardziej mnie przerażał , ale nie pokazywałam tego.
- Chyba śnisz , myśląc , że coś będzie - zakpiłam , a on zaśmiał się gardłowo i położył dłoń na moim udzie.
Szybko ją strzepnęłam , ale po chwili wrociła na swoje poprzednie miejsce.
- Jeszcze zobaczymy , kotku -


__________________________________________________________


Aaaaaa mamy akcje ! ;D
Nie było rozstrzygnięcia na screena , bo jeszcze nie mamy pełnej ilości wyświetleń.

POBIJAMY LICZBĘ KOMENTARZY (10)



środa, 12 lutego 2014

Rozdział 9

Uciekaj ?
Co to kurwa ma znaczyć ?! Bo ja nie wiem.


Postanowiłam zadzwonić do dziewczyny , by dowiedzieć się o co chodzi.
No bo nie na co dzień zdarza się sytuacja , że ktoś ci każe uciekać !
Moje życie jest popierdolone , zdecydowanie.

Zdezynfekowałam cięcia i owinęłam nadgarstki bandażem , po czym przemyłam twarz zimną wodą.
Już chciałam sięgnąć po swój telefon , ale zorientowałam się , że leży teraz w kilku częściach gdzieś pod ścianą. Zaklęłam pod nosem , po czym szybkim ruchem odnalazłam swoje schodzone trampki.

Narzuciłam jeszcze jakąś stara bluzę i wyszłam z wieżowca. Stąpałam lekko , co trochę zaciągając się świeżym powietrzem. Mrok osłaniał całe niebo , a mi zrobiło się nie dobrze , kiedy przypomniałam sobie , ile złego stało się o tej porze.

Czy ja nie powinnam się bać chodzić nocą po zakamarkach spustoszałego Londynu ?
Dziwna jestem , prawda ?
Myślami błądziłam gdzieś przy zielonookim chłopaku , który obiecał mi ,że w każdej sytuacji mnie obroni.
Czy to było aktualne ? Sama nie wiem.
Ale jeśli tak , to czy powinnam teraz do niego zadzwonić ?


Wolnym krokiem podeszłam do pobliskiej, czerwonej budki telefonicznej . Włożyłam monetę i wybrałam numer przyjaciółki.

- Lexi ? Tu Morgan -
- Boże , Morgan , nic Ci nie jest ?! - krzyknęła , a ja musiałam odstawić lekko słuchawkę , by nie ogłuchnąć.
- Nie , nic .. na razie. Ale możesz mi do cholery wytłumaczyć , o co Ci chodziło w tej pierdolonej wiadomości ?! - krzyknęłam , wymachując rękoma w frustracji .
- Oni Cię znaleźli , wiedzą gdzie jesteś i zamierzają Cię zabrać. Uważaj na siebie , proszę -
- No ale co ja mam teraz zrobić ? - załkałam
-Zadzwoń do Harry'ego . On Ci pomoże - połączenie zostało zerwane z powodu określonego czasu.
Serio ? Dzwonić do niego ? A skąd ona w ogóle ma takie informacje , hmm ?
Przecież to , że chcę mnie chronić miało być TYLKO NASZĄ tajemnicą !

Przekręciłam monetę w dłoni , jeszcze chwilę się zastanawiając , czy na pewno dobrze robię.
Moje wątpliwości zostały rozwiane , gdy zauważyłam kilka sylwetek , czmychających to w jedną stronę , to w drugą. Wyglądali tak , jakby z każdej strony mnie obserwowali.
Z prędkością światła wystukałam numer chłopaka i drżącą ręką przystawiłam słuchawkę do ucha.
Gula stanęła mi w gardle , a serce wydawało się , jakby zaraz miało wyskoczyć z klatki piersiowej.
-
- Halo ? - spytał zachrypły , męski głos po drugiej stronie linii .
- Harry , proszę , pomóż mi . Boje się - załkałam opierając się o bok budki.
- Mo ? Co jest  ? -zapytał zmartwiony.
- O-oni , to znaczy , Lexi kazała mi uciekać ... B-bo oni po mnie chcą przyjechać. Chcą mnie zabrać , Harry , pomocy - jąkałam się.
- Kurwa - usłyszałam trzask , po czym zapadła głucha cisza.
- Mo , kochanie , gdzie jesteś ? -
- Stratford Brixton , w budce telefonicznej - powiedziałam drżącym głosem .
W E budce telefonicznej ? Z tego co wiem , są zamki od środka. Zamknij się i nigdzie nie idź , zaraz będę- powiedział pośpiesznie przerywając połączenie.

Zamknęłam się i zjechałam po ściance chowając głowę w kolanach. Skuliłam się , gdy dobiegły mnie dźwięki z zewnątrz. Po moich policzkach skapywały samotne łzy , tworząc mokre ścieżki na moich policzkach.
Nie ocierałam ich , pozwalając by moczyły moje getry.
Harry , szybko , boje się ! Pomyślałam jeszcze bardziej zaciskając uścisk wokół moich kolan.

Podskoczyłam w miejscu , gdy do moich uszu dotarł dość głośny huk , a potem jakieś szmery.
Mam nadzieję , że mnie tu nie zauważą.

____________________________________________

Ha , ha ha xD
Znowu przerywam w takim momencie ;P
Ale to chyba lepiej , bo bardziej nie możecie się doczekać rozdziału , co ?

Czy wy też nie możecie doczekać się Niedzieli ? ^,^
UROCZYŚCIE INFORMUJĘ , ŻE MOŻNA JUŻ WYSYŁAĆ PRACE ( RYSUNKI KTÓREJŚ POSTACI Z NASZEGO FF )

Kontakt :
TT - @19Lati
Mail : one.direction.h.s.12.19@gmail.com


Bo screena narazie nie zrobicie , ponieważ nie ma jeszcze 3, 5 tys wyświetleń ;)

Wiecie , że zrobiłabym tą akcje bez okazji , no ale jakiś pretekst musi być :3

A teraz poproszę o duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo komentarzy :)
Much love <33


Następne ( 2 rozdziały) pojawią się w niedziele , wraz z akcją <3



niedziela, 9 lutego 2014

Rozdział 8

Dziękuje za tak dużo wyświetleń !


Rozdział dedykuje ,, klaudia xo '' za to , że ciągle ze mną jest i to dzięki niej , dostaje kopniaki weny <3
Jeśli ktoś chce zajrzeć na jej (zajebiste) fanfiction wbijać tu :
  http://niedostepna-olga.blogspot.com/
( o Harrym ) 
Moge wam serdecznie go polecić , nie zawiedziecie się , daje słowo ;D 

A teraz zapraszam do czytania ^,^

_____________________________________________________________

- Harry ? - spytałam . To było pytanie retoryczne ? Taaa...
Złapał mnie jedną ręką w talii , przyciskając mocno do jego torsu.
Spojrzałam prosto w jego nieziemsko zielone oczy , powoli się w nich zatracając.
Przygryzł wargę przenosząc wzrok co trochę na moje usta.
- Tęskniłaś , kotku ? - spytał muskając nosem mój policzek.

Wzdrygnęłam się na ten czyn , próbując go odepchnąć , lecz był silniejszy.
Przez moją szarpaninę wzmocnił uścisk na mojej talii i zaśmiał się gardłowo na moją bezradność.

- Harry , muszę iść . Umówiłam się  ... - spuściłam głowę , by nie napotkać przypadkiem jego tęczówek.
- Z kim ? - spytał podejrzliwie , a ja zaciągnęłam się mocno powietrzem.
- ym z moim przyrlsajf - wymruczałam pod nosem .
- Co ? - zmrużył oczy mocniej mnie do siebie przyciągając.
- umuwiłamsięzmoimprzyjacielem- powiedziałam na jednym wydechu.
Chwilę później pożałowałam swoich słów , ponieważ chłopak odepchnął mnie od siebie , przebiegając na drugą stronę ulicy , prost do kawiarni , w której siedział Li.
Boże, Harry to psychopata !

Nie zastanawiając się pobiegłam za Stylesem.
Ten podszedł do naszego stolika wymieniając kilka słów z moim przyjacielem , a później gwałtwonie zacisnął pięści wokół jego szyi.


                                                       ***

Harry's pov.

Po wypowiedzeniu słów przez kruchą blondynkę , nie panowałem nad sobą.
Miałem ochotę teraz rozpieprzyć wszystko , co stanęło mi na drodze.
Przyjaciel , kurwa powiadasz ? Gówno wierzę !

Odepchnąłem Mo od siebie , nawet nie zwracając uwagi jaką siłą to zrobiłem.
Czym prędzej wbiegłem do kawiarni po drugiej stronie ulicy , gdzie dostrzegłem samotnego chłopaka , który niecierpliwie rozglądał się po bokach i tupał nogą.

Żwawym krokiem podszedłem do jego stolika , napotykając na sobie jego przestraszone spojrzenie.
Boi się mnie kurwa , śmieć ' zakpiłem w myślach.


- Ty jesteś Liam , przyjaciel Mo ? - zaśmiałem się pod nosem , gdy chłopak zaczął się trząść.
Ja pierdole, jaka cipa. 
- Mo ? - zmarszczył brwi , a fala gorąca przeszła przez moje ciało.
-Morgan , kurwa ! - walnąłem rękami o stół , a chłopak odskoczył do tyłu.

Wziąłem w garść jego kołnierz i mocno przyparłem do ściany.

- Kurwa , zostaw Morgan , ona JEST MOJA - zaakcentowałem ostatnie słowa , szepcząc mu do ucha tak , aby tylko on mnie słyszał.
- Bo co ? - o , teraz taki odważny.
- Bo kurwa powieszę cie na jajach , a później wykastruje - wysyczałem mocniej zaciskając ręce na jego koszuli. Słyszałem jak głośno przełyka ślinę .

Czułem na sobie przerażone spojrzenia , ale nie przejmując się tym zbytnio zamachnąłem się i wycelowałem prosto w nos tego kutasa.

                                                            ***
Morgan pov.

Podskoczyłam w miejscu jak oparzona widząc , jak Harry bezlitośnie uderzył mojego przyjaciela.
Już miał wymierzyć mu drugi cios , ale stanęłam pomiędzy nimi , narażając się na niebezpieczeństwo.
Zacisnęłam mocno oczy , gotowa by przyjąć jego cios , ale nic takiego się nie stało.
Jego ręka zatrzymała się milimetry od mojej twarzy , a oczy miał rozszerzone do nienormalnych rozmiarów.
- Mo , co ty robisz ? - spytał , układając rękę wzdłuż swojego ciała.
- Jestem Morgan , i właśnie ratuję swojego PRZYJACIELA ! - wrzeszczałam.

Ruch w kawiarni ustał , a wszyscy przyglądali się nam z rozdziawionymi buziami.
Miałam ochotę zaraz przywalić każdemu z osobna i powiedzieć , żeby zajęli się własnym życiem.

Chłopak tylko zacisnął szczękę i popatrzył na mnie gniewnie. Skuliłam się , ręce zaczęły mi się pocić i niemiłosiernie trząść.

- Zamknij. Kurwa - zatrzymał się w połowie zdania. W jego oczach było widać poczucie winy , tak jakby nie chciał tego powiedzieć.

Zamrugałam kilka krotnie , nie pozwalając łzom się wydostać. Zdecydowanie za dużo ostatnio płaczę , za dużo , przez niego .

Pośpiesznie przedarłam się przez tłum gapiów i wybiegłam z pomieszczenia.
- Mo , stój ! -
- Morgan , proszę ! -
- Kurwa , MO !  - wydarł się , a ja skręcając jeszcze w kilka uliczek , zgubiłam go .
Odwróciłam się , by sprawdzić czy na pewno go tam nie ma i zjechałam po ścianie zakrywając dłonią usta.

Kurwa , czemu ja płacze ? Przecież on nie jest dla mnie nikim ważnym ! Jestem idiotką.

Ja pierdole , sama siebie nawet nie rozumiem . Coś jest ze mną nie tak.
Wstałam , otrzepując się i wycierając wierzchem dłoni zaschnięte łzy. 
Ruszyłam w stronę domu ślimaczym krokiem , by móc to wszystko przemyśleć.
To za dużo , jak na mnie . Nie daję rady. Czas z tym skończyć . 

                                                         ***

Zapaliłam światło w przedpokoju , jeszcze raz dokładnie sprawdzając , czy  Tessy nie ma w pobliżu.
Czysto' pomyślałam i zdjęłam swoje czarne converse . Rzuciłam się z impentem na łóżko  chowając głowę w poduszkach.

Weszłam do łazienki , otwierając szafkę.
Przekręcałam w dłoni moją jedyną przyjaciółkę - żyletkę .
Jedno cięcie - za Harrego
Drugie cięcie - za rodziców
Trzecie cięcie - za Tess..



Z transu wyrwały mnie wibracje komórki. Przesunęłam palcem po ekranie , zapominając o ranach.

Po przeczytaniu wiadomości , opuściłam komórkę tak , że ekran roztrzaskał się w drobny mak.

Żegnaj , Iphonie . 




______________________________________________________

No czeeeeeeść ;D

DOSTANĘ OD WAS NAGRODĘ , ZA ROZDZIAŁ ?

Pobijecie rekord komentarzy ? ( Który do tej pory wynosi 6 kom.)


Mam nadzieję , że się podoba , bo pisałam go tak byle jak ( weny brak) :C

Chcecie być informowani ?
Zrobiłam do tego specjalną zakładkę , piszcie tam nazwy swoich tt , a ja bd was informować ^,^

ENJOY ! i do następnego ;P

piątek, 7 lutego 2014

Rozdział 7

Przepraszam za opóźnienia z dodaniem nowego rozdziału , ale wena mnie opuszcza :/
Brr .. w Londynie pada :> To nie jest zima , to są jakieś żarty. Zero śniegu , a Londyn zalany -.-

Podsumowanie ankiety . 
3 % na - jest beznadziejny
3% - średnio
9% - na tak
24% - jest najlepszy!

Dziękuje serdecznie za oddanie głosów :) Bardzo mi miło i cieszę się , że to ff wam się podoba :)
Zastanawiają mnie jednak  3% głosów na ,,jest beznadziejny'' i proszę o to , że jeśli ci się coś nie podoba to napisz , bo ja przyjmuję tylko uzasadnioną krytykę . Odpowiedź typu : Nie podoba mi się , no bo tak - jest dla mnie zupełnie bez sensu. 

A ! I KILKA OSÓB PYTAŁO , CO OZNACZA TYTUŁ ,,THE DARKNESS OF FATE'' - JEST TO ,,CIEMNOŚĆ LOSU '' :) 

P.S jeśli przeczytałeś obowiązkowo napisz ,, dark ''  

Aa no musze dodać , że dodałam zakładke ,,informowani '' . Podawajcie tam nazwy swoich tt a ja będę was informować ;D

Przejdźmy może do konkretów ;) 
Baaaaaardzo mi przykro z powodu tak małej ilości komentarzy ... Ja chciałam wam zrobić fajną akcje na 3.tys wyświetleń , a wy ?! Były tylko 3 komentarze .. i dla kogo ja miałabym zrobić ?! Tylko dla tych trzech osób ? No nie wydaje mi się .. Jeśli chcecie w ogóle bym dalej pisała , udzielajcie się. Bo uwierzcie , że chęć do pisania odchodzi , gdy tak mało osób komentuje :/ Dlatego jest tak późno rozdział. Dobra , koniec z tym. ENJOY !  
 __________________________________________________

Obudziłam się cała obolała. Miałam wrażenie , że powieki stają się z każdą sekundą coraz cięższe.
Próbowałam przywołać wspomnienia z wczoraj , ale za nic nie mogłam sobie przypomnieć.
Jego ostatnie słowa o tym , że zacznę się go bać i koniec. Ciemność . Wszystko wyparowało , sama
nie wiem jakim cudem.

Otworzyłam lekko oczy czując , że moje nadgarstki są ciasno przywiązane do ramy łóżka.
Co to kurwa ma być ?!
Szarpnęłam ręką , robiąc sobie rany.
Kto  normalny przywiązuję kobiete do ramy łóżka ?
No kto ? Otóż NIKT.

- Cześć , kotku - zadrżałam , słysząc głos dobiegający zza drzwi.
Chłopak podszedł do mnie zabierając kosmyk z mojej twarzy , a moje ciało ogarnęła kolejna fala strachu.
Już nie udawałam twardej. Nie mogłam . Nie dało się .
- Co , boisz się ? - zaśmiał się gardłowo i przesunął palcem po moim udzie.
Próbowałam kopnąć go kolanem w kroczę , ale skutecznie mi to uniemożliwił.
- Puść mnie , proszę - wychrypiałam zaciskając mocno powieki i pozwalając samotnej łzie opaść.
- Może się trochę zabawimy , co ? - spytał z złośliwym uśmieszkiem.
-Harry , nie ! - krzyknęłam , ale widząc jego zły wyraz twarzy dodałam
- Proszę - już nie hamowałam łez. Spłynęły praktycznie wszystkie na raz tworząc mokre ślady na moich policzkach. Widząc to , jego oczy się rozjaśniły i rozszerzyły.
- Nie płacz - powiedział , przytulając mnie do swojej piersi a ja zaniosłam się głośniejszym szlochem.
Rozkuł moje poranione nadgarstki i patrzył na nie z bólem w oczach. Rozmasowałam bolące miejsce i mocniej zacisnęłam powieki.
Nie płacz , musisz być silna. Nie mięknij przy nim. Nie płacz. Nie płacz. Nie płacz.
Powtarzałam sobie w myślach.
Tak bardzo chciałabym się teraz znaleźć w ciepłych ramionach mojej rodzicielki , a tym czasem jej morderca próbuje mnie pocieszyć. Chore , co ?
Otarł łzy kciukiem i popatrzył mi w oczy.
- J-ja .. nie chciałem - ból w jego oczach był wyraźnie widoczny. Czyli to teraz ja jestem górą , tak ?
- Gówno a nie chciałeś ! Gdybyś nie chciał , nie zrobił byś tego , kurwa ! - krzyknęłam , furia była wymalowana na mojej twarzy.
- Ty kurwa nic nie wiesz ! Ja pierdole - wstał , odwracając się w stronę okna i łapiąc za głowę .
Chwilę później odwrócił się do mnie , jego oczy były zmrużone a usta zaciśnięte w prostą linię.
-To może mi powiesz ? - załkałam.
-Kurwa. Zrozum , jestem jeszcze zbyt młody , by być szefem gangu ... i na razie to NIE JA wszystkim kieruje , ale... - zakrył dłońmi twarz pocierając ją.
- Ale .. obronie cię - podniósł wzrok na moją twarz.
Otworzyłam szerzej oczy , nie mogąc uwierzyć w jego słowa.
On ?
Mi ?
Pomorze ?
Nieee , to się nie klei.
-J-jak to ? - jąkałam się.
- Tak , zamierzam Ci pomóc. Nie dopuszczę do tego , by cie zabili - usiadł na brzegu łóżka , spojrzał mi w oczy i wziął moje ręce w swoje.
-Ale musimy zawrzeć umowę . - powiedział.
- Hm ? -
- NIKT nie może się o tym dowiedzieć. Jeśli będziemy przy nich będę ostry , by niczego się nie domyślili , ok ? - podkreślił pierwsze słowo.
Pokiwałam lekko głową niepewna swoich czynów.
Umowa ? Z zabójcą moich rodziców ?
Mo , staczasz się.  Powiedziałam do siebie.

                                                               ***

Siedziałam właśnie w małej kawiarence , czekając na mojego przyjaciela , Liama.
Harry pomógł mi wczoraj uciec , za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Pewnie za to oberwie , a ja czuje się przez to źle. Mimo to należy mu się.
-Hej - dobiegł mnie ciepły głos chłopaka.
Uśmiechnęłam się i wskazałam ręką na siedzenie na przeciwko , by usiadł.

Liam był dla mnie jak brat , którego nie miałam. Zawsze potrafił mi doradzić , pomóc i wesprzeć w trudnych sytuacjach. Miałam tylko go ... no , i Tesse , ale z nią nie nawiązywałam zbytnio kontaktu.
Wręcz starałam się jej unikać.
A czemu ?
We wszystkim przypominała mi mamę . Styl , wygląd , zachowanie.
Wiem , że to co robię stosunku do niej jest chamskie , ale nie potrafię zapanować nad sobą.
Jestem egoistką. Tak , tak blablabla.
A co ja na to poradzę , że gdy patrzę na nią , cierpię ? Jestem świadoma tego , że tym unikaniem ranię również ją.

- Co zamawiasz ? - przyjaciel wyrwał mnie z rozmyśleń , a ja dopiero teraz zauważyłam kelnerkę stojącą przy naszym stoliku . Była to brunetka , dość niskiego wzrostu. Jej czekoladowe oczy patrzyły na mnie z niecierpliwością , ale zbytnio się tym nie przejęłam.

-Latte - poprosiłam i zanurzyłam nos w Menu , mimo to , że już wybrałam napój.
Po prostu chciałam uniknąć zbędnej rozmowy , gdzie podziewałam się przez ten cały czas.

Wyrwałam się z transu , czując wibrującą w mojej kieszeni komórkę.
Przeprosiłam niemo Liama i odeszłam trochę od stolika.

- Halo ? - powiedziałam , nawet nie zerkając kto dzwoni.
- Widzę cię , kotku - powiedział męski , zachrypnięty głos po drugiej stronie.
-  Co ? - wytrzeszczyłam oczy , nie bardzo rozumiejąc.
- Po prostu wyjdź przed kawiarnie. - powiedział , po czym rozłączył się nie dając dojść mi do słowa.

Przez chwilę wahałam się , niepewna co mam zrobić.
A jak to któryś z gangu Harrego ? Może chce mnie porwać , poćwiartować i zakopać gdzieś w lesie ?!
Mo , ogarnij się . Zachowujesz się jak sikające w portki dziecko. Skarciłam się w myślach.

Popchnęłam lekko drzwi kawiarni , ciepłe powietrze otuliło moją twarz. Rozejrzałam się wkoło , dostrzegając męską , zakapturzoną sylwetkę , opierający się o mur po drugiej stronie ulicy.
Starałam się dostrzec , kim jest nieznajomy , ale nie udało mi się.

Przeszłam ostrożnie przez ulicę , zakładając ręce na piersi.
Będąc już metr od chłopaka , ten zdjął czapkę ukazując mase brązowych , roztrzepanych loków.
- Harry ? - spytałam . To było pytanie retoryczne ? Taaa...
Złapał mnie jedną ręką w talii , przyciskając mocno do jego torsu.
Spojrzałam prosto w jego nieziemsko zielone oczy , powoli się w nich zatracając.
Przygryzł wargę przenosząc wzrok co trochę na moje usta.
- Tęskniłaś , kotku ? -


__________________________________

Oto siódemeczka <3
Nie będę się tu rozpisywać , bo wystarczająco dużo kazań macie na górze ( mam nadzieję , że ktoś jednak je przeczyta ! Są bardzo ważne )

Ej , to jak ? Co myślicie o tej akcji ? Opłaca się zrobić ? 

Rozdział krótki , ale wynagrodzę to wam ;)


10 kom , next !!!