poniedziałek, 7 lipca 2014

Rozdział 15

Wyszliśmy prędko z pomieszczenia, a zimne powietrze otuliło moją twarz i rozwiało włosy we wszystkie strony świata, przez co starałam się je co jakiś czas odgarniać, by mieć możliwość chociaż spojrzeć pod nogi.

Całkiem nie rozumiałam zachowania Harrego. Pytanie, czemu próbował mnie chronić zaprzątało mi głowę, nie dając myśleć racjonalnie.
Wchodząc do auta poczułam ulgę, ponieważ było w nim dosyć ciepło, co kontrastowało z pogodą na zewnątrz.
Spojrzałam w jego kierunku, kiedy nadal nie ruszyliśmy się z miejsca. Chłopak tępo wpatrywał się przed siebie, a ja odnosiłam wrażenie, iż obwinia się za śmierć brata.
-Harry, skoro to nie ty ich zabiłeś, czemu nie powiedziałeś mi o tym na początku i prześladowałeś mnie, jak byś również chciał mnie zabić?- zaczęłam, nadal nie rozumiejąc.
- Nie wiem. Nie chciałem by uznano mnie za miękkiego w stosunku do dziewczyny, dla której zabiłem własnego brata. Prześladowałem cie dlatego, byś mnie znienawidziła, przy okazji chcąc sprawdzić, czy nikt nie dotyka Cię swoimi brudnymi łapami.  Wiem, to popierdolone, po prostu nie chciałem cie zniszczyć, ale nie potrafię już tak ciebie odpychać, kurwa- walnął rękoma w kierownice w geście frustracji.
Patrzyłam na niego zdumiona, powoli układając sobie wszystko do kupy.
To miało sens, nikły, ale miało.
-Umm, nie wiem co mam o tym myśleć- potarłam spoconymi dłońmi o kolana, po czym dodałam
-mógłbyś mnie odwieźć do domu?-
Spytałam
-nie- zaskoczyła mnie jego twarda odpowiedz.
-okej, w takim razie przejdę się- warknęłam zaczynając się złościć
-nie, kurwa! To znaczy, ja po prostu chciałbym z tobą pogadać, dasz mi szanse to wszystko wyjaśnić?
-nie, harry. Miałeś wystarczająco dużo czasu. To wszystko jest pogmatwane, popierdolone, nie wiem gdzie mam, kurwa , ręce włożyć- sapnął zaskoczony nad doborem moich słów.
-tak, zmieniłeś mnie. Dziewczynę, która nigdy, kurwa, nie zabluźniła- wydarłam się, nie mając pojęcia co było powodem mojego gniewu.
Harry patrzył się na mnie nie zrozumiale.
- O co ci znowu, do cholery chodzi! Boże, dziewczyno, przy tobie można kurwicy dostać- pociągnął się za włosy.
- ta, wzajemnie- warknęłam i pociągnęłam klamkę, która o dziwo ustąpiła pod moim naciskiem. Nie zaszłam jednak daleko, ponieważ silna dłoń owinęła się wokół mojego nadgarstka.
Nawet nie zauważyłam, kiedy zaczął padać deszcz.
Harry obrócił mnie do siebie zwinnym ruchem, a ja wzdrygnęłam się, zdając sobie sprawę, jak blisko siebie jesteśmy.
-dasz mi zacząć od początku?- spytał, choć nie dostał ode mnie odpowiedzi.
Zbliżał swoja głowę coraz bardziej, a ja zatopiłam się w pięknej zieleni jego tęczówek. Po moim kręgosłupie przebiegały ciarki przez jego gorący oddech na mojej zimniej jak lód skórze.
W końcu zbliżył się ostatecznie muskając moje usta najpierw swoimi, by później przerodziło się w namiętny, zachłanny pocałunek. Kolana pode mną się uginały i gdyby nie ręka harrego na mojej tali obawiam się, ze leżałabym teraz na mokrym asfalcie.

Harry's POV
Ta dziewczyna wpędzała mnie na skraj wytrzymałości, co coraz bardziej mnie do niej przyciągało.
Codziennie myślałem o tym jak się czuje, co robi, niestety nie dane mi było jej o to spytać.
Miałem wrażenie ze od początku wiedziała, że nie ja zabiłem jej rodziców, inaczej by się do mnie nie odzywała, nie mówiąc już o wspólnym wychodzeniu.
Coś mnie do niej przyciągało, jakaś magiczna siła, która nie dawała mi zasnąć, gdy jej nie było w pobliżu.
Nie miałem pojęcia co to, kurwa, jest. To uczucie z pewnością nie jest mi znane.

I teraz trzymając w objęciach małą Mo, smakując jej usta zaczynam obawiać się, ze już z tego dziwnego stanu się nie wyleczę.

Czy to była miłość?
Nie wiem, nie dane mi było jej kiedykolwiek zaznać.
Nie kochałem nikogo, nie mam zamiaru stawać się dla niej miękki.
Nie jesteś baba, Styles.
Czas przybrać poprzednią maskę.

_________________________
Aaaa, jednak udało mi się napisać rozdział ;x
W czwartek wyjeżdżam do włoch na dwa tygodnie. Postaram się w wolnej chwili napisać jakiś rozdział w notatniku, by po powrocie móc go wstawić.

Jak widzicie, dobra strona Harrego nie trwa wiecznie! <3

Proszę, aby każdy, kto przeczytał napisał komentarz inaczej zawieszę tego bloga na AMEN.

Mam nadzieje, że się zrozumieliśmy.
Enjoy ! xx