piątek, 24 stycznia 2014

Obiecany imagin + sprawy organizacyjne.

Hej ! 
Pewnie jesteście zawiedzeni , że to nie nowy rozdział , ale obiecałam 
wstawić tu imagina , którego napisałam na konkurs. 

____________________________________________________
-Harry ! - pisnęłam , gdy chłopak próbował wziąć mnie na ręce.
-Powiedziałem coś - szepnął,piorunując mnie wzrokiem.
-Czy ty zawsze musisz stawiać na swoim ?! - spytałam , już lekko oburzona.
-Tak- zaśmiał się i wsadził mnie na przednie siedzenie luksusowego Range Rover'a .

Harry i ja jesteśmy ze sobą już kilka lat. Poznałam go na studiach , gdzie był typowym Bad Boyem.
Narkotyki , bójki i alkohol było u niego na porządku dziennym.
Owszem , nadal nie panuje nad agresją , ale stara się . Stara się dla nas.
Na początku naszej znajomości dałam mu ultimatum , które oczywiście niezbyt mu się spodobało ,
bo to jest Pan Styles , wieczny król wszystkiego i wszystkich.

Pomimo jego wybryków ufałam mu. Wiedziałam , że nigdy by mnie nie uderzył.
Jednak wszystko ma swoje granice , a moja niewyparzona buźka dała się we znaki.

Po dość długiej podróży przyszedł czas na postój.Wyszłam z auta , by zaczerpnąć świeżego powietrza.
Pomimo rozkazów chłopaka , korzystając z jego nieuwagi oddaliłam się , chyba zbyt daleko.

Stąpałam po szeleszczących liściach , wzdłuż małej ścieżki położonej w samym środku małego,
dębowego lasku. Przez głowę przeszły mi wspomnienia. Te lepsze , jak i gorsze.
Chwilę , gdy spędzaliśmy razem , zajadając się lodami z puszki lub innymi tego typu rzeczami.
Chwilę , gdy próbował zapanować na złością spowodowaną moim sprzeciwom.Gdy zamykał oczy , by
policzyć do dziesięciu. Jak jego żyłka na szyi niewiarygodnie szybko pulsowała.
Było też dużo momentów , kiedy był troskliwy , może nawet za bardzo. Gdy próbował
uchronić mnie przed resztą jego gangu . W tym momencie cholernie chciałam powrócić
do tamtego życia. A czemu ? To może od początku.

Od czasu , gdy Hazz dowiedział się o niebezpieczeństwie , jakie mi groziło stał się oschły
i kontrolował mnie na każdym kroku. Nie okazywał miłości , tylko trzymał mnie jak w
,,małej , szczelnie zamkniętej klatce '' . Jego niebezpieczne ego powróciło , a tego się
najbardziej obawiałam.

Odwróciłam się , słysząc kroki.
- Kurwa - przeklnęłam pod nosem zauważając idącą w moją stronę sylwetkę Harrego.
- Czy ja ci kurwa nie mówiłem , byś nie oddalała się od tego pieprzonego auta ?! - syknął ,łapiąc moje przedramie w żelaznym uścisku. Zaskomlałam cicho na jego nagły wybuch.
- Puść mnie !- krzyknęłam , jednak na marne , ponieważ chłopak jeszcze bardziej się zdenerwował.
Jego nozdrza poruszały się w szybkim tempie , a oddech stał się płytszy.
Źrenice zwężyły się i patrzyły na mnie ze złością.
-Po prostu daj mi spokój - wyjęczałam.
-Nie będziesz mną już tak dalej manipulował , rozumiesz ?! Mam dość twojego pieprzonego ego.Zawsze masz , co chciałeś. A teraz mnie kurwa puść i daj mi odejść ty egoistyczny , pieprzony huju !- krzyknęłam , na jednym wydechu.
I wtedy stało się . Uderzył mnie , a ja zatoczyłam się i upadłam zahaczając głową o pień drzewa.
Wszystko wokół wirowało , przyprawiając mnie o mdłości . Złapałam się za bolące miejsce , chwilę później dostrzegając lepką , czerwoną ciecz na moich palcach. Wtedy nie było już nic.
Ciemność.. i czyjeś krzyki.



_____________________________________________ 

+ Sprawy organizacyjne.

Jak widzicie powoli dochodzimy do 2.tys wyświetleń ! :O Za co baardzo wam dziękuje.


I mam mały pomysł , tylko do jego zrealizowania jesteście potrzebni WY.

Tak sb pomyślałam , żeby zrobić taką akcje , w podobiu do tej z Aftera.

 Wyglądałoby to mniej więcej tak :

  •  Konkurs : Kto pierwszy uchwyci screena z 3 tys. wyświetleń i wyśle go na mojego meila (one.direction.h.s.12.19@gmail.com)
  •  Później nowy rozdział
  • Jakiś konkurs (tutaj licze na wasze pomysły) 
  • Nowy rozdział. 


Myślę , że to dla was korzystne , bo będą dwa rozdziały jednego dnia ;3

Chciałabym zobaczyć , ilu będzie chętnych i czy wogóle będzie ktoś brał udział . 

Ale to na razie tylko się pytam , bo do 3 tys. wyświetleń jeszcze trochę nam brakuje ;P

Jeśli by to wypaliło ,  napiszę post , w którym będą dokładne godziny rozdziałów i konkursów.

MAM NADZIEJĘ , ŻE KTOKOLWIEK SIĘ ZGŁOSI I ROZPOWSZECHNI TEGO BLOOGA , BY DOBIĆ 3TYS. WYŚWIETLEŃ. 

Napiszcie też , co o tym sądzicie ;* ENJOY !

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 6

Notka pod rozdziałem !!! 

____________________________________________________
Obudziły mnie promienie przedzierające się wprost na moją twarz.
Przetarłam zmęczone powieki i odwróciłam się na drugi bok , gdzie znalazłam jeszcze słodko śpiącą Lexi.
Wzięłam jeszcze kilka głębszych oddechów , by się uspokoić .
Wrażenia z poprzedniego wieczoru jeszcze mnie nie odpuściły , a ja zaczęłam się coraz bardziej bać tego chłopaka.
Gdy już myślałam , że on wcale nie jest taki jak każdy gang'ster , przychodzi ona - drobna blondynka , wraz z bolesną prawdą . Sprawiło to , że mój lęk się odnowił , a wręcz jeszcze wzrósł .

 Położyłam stopy na chłodnych kafelkach , po czym wsunęłam je w małe kapcie , stojące tuż obok łóżka.
Ubrałam się w to  , po czym cichutko zeszłam na parter .
Tessy nie było w mieszkaniu , co oznaczało , że ma poranną zmianę . Chwyciłam potrzebne składniki do przygotowania naleśników i zaczęłam robić danie.
W połowie tej czynności podeszłam do telewizora , by włączyć pierwszy, lepszy program muzyczny.
Nuciłam cichutko piosenkę The Wanted - Show Me Love , przyglądając się dokładnie teledyskowi.
Szczerze? Nigdy nie lubiłam tego zespołu , ale ta piosenka wyjątkowo przykuła moją uwagę.

Była taka prawdziwa , jednak nie dorównała talentem niektórych wokalistów.
Moje rozmyślania przerwał zapach spalenizny , przez co od razu otrzeźwiałam i pędem pobiegłam do kuchni.
Szybko wyłączyłam kurek przekładając naleśnika na drugą stronę .

- Kurwa mać ! - zaklnęłam , łapiąc się za głowę .

Wyrzuciłam coś co miało być ,,naleśnikiem'' i wyjęłam dwie miski , które po chwili wypełnione były płatkami z mlekiem.

-Hej- wybełkotała przyjaciółka schodząc po schodach , po chwili siadając przy stole .
Uśmiechnęłam się do niej ciepło , podsuwając pod nos dziewczyny miskę z jedzeniem.
Gdy oboje opróżniłyśmy naczynia , włożyłam je do zmywarki odwracając się w stronę Lexi.
- Ym .. ja już pójdę . Dzięki za nocleg - powiedziała , czym prędzej wychodząc z domu , nie dając mi dojść do słowa.
                                                     ***
Siedziałam przed telewizorem , objadając się fast food'ami , gdy moją oaze spokoju postanowił przerwać szmer dochodzący z góry.
Wyciszyłam urządzenie i zastygłam w bezruchu , by móc stwierdzić , czy nie był to tylko wytwór mojej wyobraźni.
Gdy odgłos powtórzył się , moje ciało oblała zimna fala potu. Nogi miałam jak z waty , a ręce trzęsły się , jak by były podłączone pod katalizator. Wstałam najciszej jak potrafiłam i skierowałam się w stronę dobiegającego dźwięku.

Stąpałam lekko po schodach , rozglądając się wokół.
Wchodząc na piętro zorientowałam się , że odgłosy dochodzą zza drzwi mojego pokoju.
O kurwa.

Otworzyłam je jak najciszej potrafiłam , by móc wyjrzeć przez małą szparkę.
Chwilę później dwie duże dłonie zakryły mi oczy , przez co wpadłam w panikę.

-Puść ! - krzyknęłam na całe gardło , waląc przybysza łokciem w brzuch.
Zostałam uwolniona , a ja zamiast uciekać odwróciłam się , sprawdzić kto chciał złożyć mi wizytę.
Co.On.Tu.Kurwa.Robi.
Przede mną stał niejaki Pan Styles - mój koszmar , mój wróg , moje nieszczęście.
Jedną ręką trzymał się za obolały brzuch , zaś druga zwisała spokojnie wzdłuż jego boku.
Uśmiechnął się szyderczo , przygryzając wargę. Wyglądał seksow..stop!
- Ostra - zachichotał.
Przewróciłam oczami , na jego komentarz , przez co zaniósł się głośniejszym śmiechem.
Nie myśląc więcej odwróciłam się na pięcie zbiegając w dół schodów i kierując się ku wyjściu.
Teraz , albo nigdy.
Już miałam nacisnąć klamkę , gdy duże ramiona oplotły mnie w talii przyciągając do swojego torsu.
- Puść mnie popieprzony psychopato ! - syknęłam przez zęby , zaciskając usta w cienką linię.
- Co powiedziałaś ?- spytał , odwracając mnie przodem do niego.
- Nic-
-Co ty kurwa powiedziałaś ?! -
- Na słuch ci padło ?! -
- Dziwka - prychnął
-Kutas - odparłam takim samym tonem , jak on.
Jego pięści zacisnęły się na mojej koszulce przyciskając mnie do ściany.
- Co ty sobie kurwa myślisz ?! - wysyczał wprost w moją twarz.
- Że jesteś jebniętym , psychicznym , bipolarnym skurwielem ! - krzyknęłam .
Jego źrenice zwęziły się i przybrały odcień czerni. Nozdrza poruszały się energicznie , a  oddech stał się płytki.
- I co kurwa , już się mnie nie boisz ?! - zaszydził
- Nie - powiedziałam , potrząsając głową.
Kłamałam , kłamałam jak z nut. Tak naprawdę w środku trzęsłam się jak tchórz i dam sobie rękę uciąć , że gdyby mnie tak mocno przy sobie nie trzymał , dawno leżałabym na podłodze. Z zewnątrz starałam się grać twardą , by mną tak nie manipulował . Jednak na niego nic nie działa.
- Nie ? To zaczniesz. -


_________________________________________________________________

Jezu , przepraszam , że tak cholernie długo nie było nowego rozdziału :/
Może  zacznę się tłumaczyć . Soo ...
W ostatnich tygodniach semestru miałam strasznie dużo nauki. Wiecie , jak to jest poprawiać na ostatnią chwilę xD
I miałam jeszcze próbny test ... masakra jakaś .

A tak po za tym to wena mnie trochę opuściła , no ale nic.

P.S  Biorę udział w konkursie na imaginy o Harrym , chcecie , bym go tu wstawiła ?
Powiecie , co o nim sądzicie :3
Zamierzam też zrobić listę informowanych , jeśli będzie was więcej :)
Aaa i jeszcze muszę podziękować za ponad 1200 wyświetleń ! Jestem mile zaskoczona :')
I miałabym prośbę , żebyście mi pomogli jakoś ,,rozpowrzechnić'' to ff . Dzięki ;*


Do następnego ! c ; ENJOY <3

Czytasz - komentujesz
komentujesz - motywujesz do dalszej pracy :) 







niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 5

 Dziękuje za ponad 600 wyświetleń :) Cieszę się , że z każdym dniem was przybywa :)
Aa no i jeszcze dziękuje za te 7 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ;)
Mam nadzieję , że ta liczba będzie wzrastać i dodacie się do obserwujących :P

Nowy bohater :

Lexi Thorne ( 18l)

_____________________________________________________________________


-Morgan , śpisz ? - ze snu wyrwał mnie zachrypnięty głos Hazzy , kiedy ja udawałam , że go nie słyszę .
Obrócił mnie do siebie przodem odgarniając kilka zabłąkanych kosmyków na mojej twarzy.
Przeciągnęłam się , improwizując , że dopiero co wstałam .
Otworzyłam lekko powieki , przecierając je , aby mieć lepszą widoczność .
Harry uśmiechnął się do mnie przyjaźnie , a ja wzdrygnęłam się na samą myśl , zdając sobie sprawę z naszej bliskości .
To było nie do pomyślenia , jak ten chłopak przechodził ze swojej ciemnej strony , na dobrą .
Miał straszne wahania nastroju , przez co bałam się cokolwiek wykrztusić .
-Która godzina ? - spytałam , powoli się wybudzając .
- Trzecia nad ranem - powiedział , a moje źrenice momentalnie się zwiększyły .
 Jak to ? Po co budził mnie o tej porze ? Zadawałam sobie stertę pytań , o które nie miałam odwagi zapytać.
Pewnie zastanawiacie się , czemu mam lęk przed zadaniem mu takiego błahego pytania , prawda ?
Otóż to . Nie miałam ochoty w jakikolwiek sposób zaczynać rozmowy , więc postanowiłam  milczeć , co
będzie dla mnie większą korzyścią .
Chłopak nie zrobił nic więcej niż położenie głowy na moim ramieniu i zamknięciu powiek .
Po chwili również poszłam w jego ślady , nadal zastanawiając się celu mojej pobudki .
                                                     
                                                    ***

 Obudziły mnie promienie słoneczne , przedzierające się przez niewielkie okno w pokoju Harrego.
Mimo , że zasnęłam u jego boku , loczka nie było w pomieszczeniu.
Postawiłam stopy na chłodnych panelach , przez co moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Rozejrzałam się wokół , dopóki nie napotkałam wzrokiem moich ubrań , wiszących sobie spokojnie na krześle .
Chwyciłam je w moją drobną dłoń i cicho poczłapałam do łazienki zamykając ją za sobą .
Wsunęłam na siebie wczorajsze ciuchy przeglądając się w lusterku .

Wyglądałam koszmarnie . Moje włosy były w strasznym nie ładzie , a na powiekach widniał stary makijaż.
Postanowiłam doprowadzić się do porządku tym , co aktualnie mam .
Czyli tak naprawdę niczym oprócz wody.
Odkręciłam kurek przemywając twarz , po czym wycierając ją w dość miły w dotyku ręcznik .
Przeczesałam włosy palcami wypuszczając głośno powietrze .

Odkluczyłam drzwi , nakładając w pośpiechu parę moich czerwonych convers'ów .
Powoli schodziłam w dół schodów lekko po nich stąpając .
Będąc już u dołu usłyszałam znany mi głos , który cicho nucił jakąś piosenkę.
Bezszelestnie otworzyłam drzwi do pomieszczenia , a moim oczom ukazał się krzątający po kuchni loczek.
Przyglądałam uważnie rysy jego twarzy , wyczytując w nich pełne skupienie .
To dziwne , jak taki z pozoru groźny chłopak , w jednej chwili staje się jak potulny baranek.
Nie wiem , czy to dobre określenie , ale w tym momencie odnoszę takie wrażenie .

Jeszcze przez chwilę stałam tak , oparta o futrynę drzwi , dopóki jego wzrok nie  spoczął na mojej sylwetce .
Uśmiechnęłam się nieśmiało , co odwzajemnił .
- Hazz , odwieziesz mnie do domu ? - spytałam nieśmiało .
- Ta , jasne - mruknął niezbyt zadowolony , chwytając pęk kluczy w ręce .
Chwyciłam swój płaszcz  i wyszłam za chłopakiem na zewnątrz .
Zimne powietrze otuliło moją twarz , powodując gęsią skórkę na moim ciele .

Otworzył mi drzwi od pasażera , po czym wsiadł na miejsce obok mnie .
Cała podróż przeminęła w ciszy , dopóki czarny Range Rover nie przystanął pod moim podjazdem.
Potarłam nerwowo uda i powoli nacisnęłam klamkę , lecz przerwał mi tę czynność dźwięk mojego imienia.
- Morgan , czekaj - powiedział i złapał moje nadgarstki.
Odwróciłam się do niego z pytającym wyrazem twarzy .
- Hm .. nic - mruknął i mnie puścił.
Popatrzyłam się na niego chwilę , po czym wyszłam z auta .
W połowie drogi odwróciłam się , a chłopak nadal tam stał przyglądając mi się uważnie.

                                             ***

-Halo ? - spytałam , naciskając zieloną słuchawkę .
- Hej Morgan , mam do ciebie ważną sprawę - powiedział nieznajomy głos w słuchawce.
- Um .. kto mówi ? - spytałam zmieszana .
- O boże , przepraszam , gdzie moje maniery - zaśmiała się
- Z tej strony Lexi , koleżanka z klasy - powiedziała nieco poważniej .
 - O , hej . Wiesz .. jak chcesz przyjdź do mnie , to pogadamy - powiedziałam.
- Okey -
                                      
                                          ***
- Hej - otworzyłam dziewczynie drzwi na oścież , witając się z nią pocałunkiem w policzek.
Lexi wyglądała na zdenerwowaną i zestresowaną , co od razu zauważyłam.
-Chodź - powiedziałam , pomagając zdjąć jej płaszcz.
Usiadłyśmy naprzeciwko siebie , przy stole .
-Opowiadaj - zachęciłam dziewczynę .


-Wiem kim jest Harry Styles i czego od ciebie chce - powiedziała nerwowo bawiąc się palcami.
Oddech uwiązł mi w gardle na jej słowa. Widząc mój wyraz twarzy , kontynuowała .
- Każde miasto ma swój gang . Te gangi raz na kilkadziesiąt lat wybierają sobie jedną dziewczynę .
Nie mam pojęcia dlaczego , ale wiem jedno . Od urodzenia obserwują ciebie . Stałaś się ich celem.
I nie mówię już tu o gangu Harrego , ale też o wszystkich pozostałych . Wszyscy chcą ciebie.
Dlatego Styles tak bardzo boi się , że ktoś mu cię zabierze . Każdy poluje na ciebie - powiedziała końcówkę łamiącym się głosem , a ja zesztywniałam.
- Czyli zabił moich rodziców , dlatego że szukał mnie ?- wychrypiałam
-Tak - skinęła cicho , a ja wpadłam w histerię .
- Kurwa , oni nie żyją przeze mnie , przeze mnie - wydzierałam się , rzucając wszystkim co popadnie.
-Ej spokojnie - uklękła koło mnie , zamykając w ciasnym uścisku , przez co nie mogłam się ruszyć.
Wtuliłam się w dziewczynę pozwalając łzą wypłynąć .
-Zostać z tobą na noc ? - spytała , pocierając moje ramiona.
- Tak - wydukałam cicho i poprowadziłam dziewczynę do siebie.

Resztę wieczoru leżałyśmy z kubkiem ciepłej herbaty , rozmawiając o planach na przyszłość .
Gdy nadeszła moja kolei na opowiadanie o moim celu , znów miałam ochotę się rozpłakać.
- Ja nie będę mieć przyszłości takiej , jaką bym chciała mieć . Nie uwolnię się od niego - załkałam cicho.
-Będę przy tobie - powiedziała , a mi się zrobiło miło na sercu .
Lexi zachowywała się , jakbyśmy znały się od dawna , co było naprawdę bardzo zaskakująco miłe .

Cieszyłam się , że będę miała ją przy sobie .
Nie to , że siostra mi nie pomagała , ale potrzebowałam osoby , która mnie zrozumie .
Czy ją znalazłam ? Okaże się ...

_________________________________________________________________

Czytasz = komentujesz