wtorek, 31 grudnia 2013

Rozdział 4

Ten rozdział dedykuję Natalii , za motywacje mnie do napisanie kolejnego rozdziału ;)
Podziękujcie jej , bo dzięki tym jej prośbą macie nexta ;3

 _______________________________________________

- Harry ? - spytałam
- Hm ? - mruknął
- Czemu to auto za nami , śledzi nas od dłuższego czasu ? -


Hazza spojrzał w boczne lusterko  ,a jego wyraz twarzy zrobił się poważniejszy , niż kilka sekund temu.
- Co jest ? - spytałam cicho , gdy on zacieśnił uścisk na kierownicy .
-Kurwa , śledzą nas . Teraz zapnij pas i mocno się trzymaj . Musimy ich zgubić - powiedział , beznamiętnie wpatrując się w przednią szybę .
Gdy wykonałam jego polecenie auto gwałtownie przyspieszyło wbijając mnie w siedzenie .
W lusterku dostrzegłam , że intruz dorównał nam tępa .
-Siedzi nam na ogonie - warknął rozwścieczony Hazz .
Przytaknęłam , po czym chłopak gwałtownie skręcił w prawo .
Zarzuciło mną tak , że poobijałam sobie knykcie i nadgarstki , gdy próbowałam utrzymać się w pozycji pionowej .
Auto na chwilę zniknęło nam z oczu , ale chwile później znów było tuż za nami .
Hazza skręcił w kierunku centrum , by szybciej zgubić jadące za nami auto .
Wykonał jeszcze kilka zakrętów , po czym spojrzał na mnie z ulgą .
Uśmiechnął się , sprawdzając boczne lusterko .
Wykonałam to samo co on , czując uczucie ulgi .
Zgubiliśmy ich , nareszcie .


Wjechaliśmy jeszcze w kilka przecznic , zanim auto Harrego nie zatrzymało się na podjeździe dość sporego , białego domu .
Wyjął kluczyk ze stacyjki i spojrzał mi głęboko w oczy.
-Idziesz , czy mam cię zanieść ? - zapytał , lekko chichocząc .
- Nie , dzięki . Bozia nie odebrała mi jeszcze nóg - powiedziałam sarkastycznie , otwierając potężne drzwi wozu .
Chwilkę potem Harry był obok mnie szukając czegoś w kieszeni .
Weszliśmy po schodkach , kierujących do jego domu , po czym Hazz otworzył drzwi , zamykając je za nami.


Rozejrzałam się po domu .
Całkiem nie pasował do Harrego .
Był utrzymany w ciepłych kolorach , a zapach wanilii dodawał temu miejscu wyjątkowego uroku.
- Harry , mieszkasz tu sam ? - spytałam , nadal badając wzrokiem każdy detal tego mieszkania.
-Ta - odburknął i zawiesił nasze płaszczę .
Chwycił mnie za rękę i poprowadził po schodach na górę .
Otworzył drugie drzwi na prawo i wpuścił mnie przodem .
-Siadaj - wskazał na łóżko .
Wykonałam jego polecenie , a tuż po chwili stanął między moimi nogami .
Zadrżałam , na jego gwałtowny ruch .
Pochylił się , mrucząc mi do ucha .
Usiadł obok mnie , po czym wciągnął mnie na swoje kolana tak , że siedziałam na nim okrakiem .
-C .. co ty robisz ? - wychrypiałam .
- Nic - powiedział , kładąc głowę w zagłębieniu mojej szyi .

-Powiesz mi , do cholery , co się tutaj dzieję ?! - powiedziałam odsuwając się od niego wystarczająco , by spojrzeć mu w oczy.
- Jeszcze nie dziś , kotku - powiedział , czule mnie obejmując .
Warknęłam tylko pod nosem i dałam się ponieść chwili .
Nareszcie , od tak długiego czasu ktoś się mną zainteresował .
Nareszcie czułam się potrzebna .


***

-Chcesz coś do picia ? - powiedział Harry , wchodząc do kuchni .
- Nie , dzięki - mruknęłam , będąc ciągle przytłoczoną dzisiejszym dniem.
Czemu akurat ja ?
To pytanie nie odpuści mnie do końca życia , to pewne .
-Chcesz iść pod prysznic ? - spytał , unosząc brwi .
- Ta - powiedziałam i poszłam za nim na górę .
Wyciągnął ze swojej szafy parę czystych bokserek i czarną , wielką koszulkę .
Chwyciłam je i podziękowałam skinięciem głowy.
Zaprowadził mnie przed mahoniowe drzwi spoglądając na mnie kątem oka .
Otworzył je , a moim oczom ukazało się wielkie lustro wiszące nad umywalką , na przeciwko drzwi. Po mojej lewej stronie mieściła się ubikacja i kilka szafeczek ,zaś po prawej dość bogato wyposażony prysznic.
Zakluczyłam za sobą drzwi sprawdzając , czy aby na pewno są zamknięte.
Zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic.
Odkręciłam kurek i pozwoliłam ciepłej wodzie spływać po moim nagim ciele .
Nalałam na rękę trochę szamponu Harrego wcierając go we włosy .
Tak samo zrobiłam z żelem , tyle że , nim umyłam ciało .
Spłukałam dokładnie resztki płynów i owinęłam się ręcznikiem .
Założyłam bokserki Harrego i jego bluzkę , która sięgała mi do połowy ud .
Wysuszyłam włosy , umyłam zęby , po czym wyszłam z łazienki .
Przy wejściu zawitał Harry oplatając ręce na mojej talii .
Wtulił się we mnie zaciągając moim zapachem.
- Pachniesz .... mną - powiedział , na co zachichotałam .
Chwycił mnie za rękę , kolejny raz tego dnia , i zaprowadził do swojej sypialni .
Usiadłam na łóżku , a on zniknął gdzieś za drzwiami .
Chwilę później wrócił w samych bokserkach siadając obok mnie.
Przyłapałam się na patrzeniu na jego nagi tors . Teraz każdy tatuaż był dostępny dla moich oczu .
Każda blizna , za pewnie po bójkach .
Piercing dodawał uroku jego groźnie wyglądającej twarzy .
Dołeczki , które pojawiały się przy jego każdym uśmiechu łagodniły jej wyraz .
Każdy mięsień na brzuchu napinał się przy jego ruchach .
- Zrób zdjęcie , na dłużej zostanie - powiedział chichocząc i przysuwając swoje ciało do mojego.
Poczułam , jak się rumienię , więc zakryłam policzki pasemkami moich blond włosów.
Wstał i odsunął kawałek kołdry , kładąc się pod nią .
- Chodź tu - poklepał miejsce obok siebie.
Spojrzałam na niego z miną 'WTF ' po czym ostrożnie położyłam się obok niego.
Leżałam na krawędzi , by być jak najdalej od niego , ale sekundę później zaplótł ręce na mojej talii przyciągając mnie do siebie od tyłu .
-Nie bój się mnie - wymamrotał w moje włosy mocniej mnie do siebie przytulając.
-Dobranoc , kotku - powiedział układając głowę na moim ramieniu .
- Dobranoc - powiedziałam kładąc ręce na jego i zamykając powieki .
Po kilku minutach leżenia , udało mi się usnąć, ciekawa co przyniesie jutro .


______________________________________________________

CZEŚĆ ROBACZKI ;*
Szczęśliwego nowego roku !
Życzę wam , aby był lepszy od tego .
Byście znaleźli swoją miłość , spotkali chłopców i to oczywiste , że zdrówka ;*
Kocham waas całym serduszkiem <3

czytasz = komentujesz



sobota, 28 grudnia 2013

Rozdział 3

Zaczęłam się wycofywać , gdy moje plecy spotkały się z męskim torsem.
Wytrzeszczyłam oczy , lecz nie odwróciłam się w stronę chłopaka , ponieważ wiedziałam , kim on jest.
-Witaj , piękna -

Zacisnęłam mocno powieki , gdy poczułam jak jego ręka oplata mnie od tyłu .
-Nie bój się mnie , kotku - wyszeptał namiętnie do mojego ucha muskając jego płatek .
Wypuściłam drżący oddech z moich ust i stopniowo otwierałam oczy .
Odwrócił mnie w jego stronie i spojrzał na moje niebieskie tęczówki .
Zachichotał , z powodu wyrazu mojej twarzy .
-C.. co ty ode mnie chcesz ? - wyjąkałam , zbierając się na odwage .
-W tym sęk , że chce ciebie , kochanie - wzdrygnęłam się na ostatnie słowo .
-Nie jestem twoim kochaniem - zaprzeczyłam
- Zadziorna jak zawsze , kotku - zachichotał pod nosem , ciesząc się , że doprowadza mnie do szału.
Skrzyżowałam ręce na piersi , odwracając wzrok . Adrenalina wywołała u mnie przypływ odwagi .
-I po co mnie tu zaciągnąłeś , kutasie ?! - parsknęłam , lecz od razu pożałowałam swoich słów.
Przygwoździł mnie do ściany , powodując ból w okolicach kręgosłupa .
- Jak . Ty . Kurwa . Mnie . Nazwałaś ?! - warknął , mocniej na mnie napierając .
- No odpowiedz , kurwa ! - ponaglił mnie . Odwaga odpłynęła a ja miałam wrażenie , że zaraz rozpuszczę się pod naciskiem jego stalowego uścisku .
Wykrzywiłam usta w grymasie , wiedząc , że zostaną mi po tym siniaki .
By móc się uwolnić pocałowałam lekko Harrego w usta .
Zaskoczyłam tym nie tylko jego , ale również siebie . Sekundę później jego tęczówki zjaśniały , a on poluźnił uścisk.
- Co to było ? - spytał zaskoczony .
Uśmiechnęłam się do niego niewinnie i próbowałam wyrwać z jego objęć .

Po kilku nieudanych próbach zrezygnowałam zmęczona przymykając powieki i kładąc głowę na jego torsie.
-Czy ty się do mnie przytulasz ? - spytał obejmując mnie rękoma w pasie .
Mruknęłam , by dał już spokój .
Sama nie wierze w to , co teraz robię .
Przytulam się z nieznajomym mordercą moich rodziców w jakiejś ciemnej uliczce .
Nie dopuszczałam do siebie myśli , że mogłabym się w nim zakochać .
Myślę , że to po prostu chęć czucia bliskości .
Od śmierci rodziców nie miałam z nikim tak bliskiego kontaktu .
Tessa nie raz starała się ze mną pogadać , ale ją ignorowałam . Nawet , gdy chciała się przytulić odpychałam ją i szłam do siebie .
Przez te 2 lata zmieniłam się całkowicie . Jeśli ktoś z boku by na mnie spojrzał , mógłby powiedzieć , że jestem 'Zimną suką bez uczuć ' . W sumie , tak też się czułam .


Z rozmyśleń wybudziły mnie czyjeś kroki .
Odchyliłam się od Harrego , by spojrzeć mu w oczy i wykorzystałam jego nieświadomość wybiegając do nieznajomej postaci .
Odwróciła się do mnie i zmierzyła wzrokiem .
Był to mężczyzna , około trzydziestki . Jego ciało pokryte były tatuażami , a gdzie nie gdzie widniały białe blizny . Włosy miał postawione do góry , a twarz osłaniał kilku dniowy zarost . Oczy były przepełnione jadem i pożądaniem , kiedy na mnie spoglądał .
Podszedł do mnie niebezpiecznie blisko i odgarnął kosmyk moich włosów za ucho .
Druga ręka zaś zjechała do mojego pośladka ściskając go lekko .
Znów się bałam , tyle , że ten strach był spotęgowany , tym , że obcy facet chce się dobrać do moich majtek . Już wolałam zostać zabita przez Harrego , niż zgwałcona przez jakiegoś obleśnego kolesia .
No tak , kurwa . Co ja sobie myślałam ?! Że facet , który wchodzi na tą uliczkę jest dobry ?
Że nie jest przestępcą ?
Jak zwykle , myliłam się.
Akurat w tym momencie potrzebowałam Harrego , a on rozprysnął się jak mydlana bańka .
-W czym ci pomóc , panienko ? - spytał chytrze spoglądając na mój dekolt.
-Puść ! - krzyknęłam próbując go od siebie odciągnąć . Na marne . Muszę zacząć chodzić na siłownie .
On tylko zaśmiał się kpiąco i mocniej mnie do siebie przycisnął.
Zaczęłam walić w jego tors pięściami , gdy przyssał się do mojej szyi .

-Puść ją kurwa ! - odezwał się głos dochodzący zza moich pleców .
Oprych oderwał się ode mnie podnosząc wzrok i śmiejąc się .
- Co , Styles . To twoja kolejna dziwka ? - zaśmiał się
- Powiedziałem , żebyś ją puścił , bo zrobię ci krzywdę , sukinsynie ! - wykrzyczał  Harry.
Odwróciłam się do niego , a gdy zobaczył moją zapłakaną twarz mocniej zacisnął pięści i szczękę .
Ruszył do nas szybkim krokiem stając twarz w twarz z mężczyzną .

 Mimo różnicy wieków , Harry i tak był od niego wyższy .
-Ej , Styles , spokojnie . Czemu bronisz jakiejś taniej laski ? - spytał , unosząc ręce w geście poddania się.
- Bo ona kurwa nie jest jakąś tam laską . Ona jest moja , czaisz ?! - wysyczał łapiąc nieznajomego za kołnierz .
- Whoah , whoah . Spokoojnie - powiedział , próbując uspokoić Hazze .
Styles rzucił się na niego z pięściami powalając mężczyznę na ziemię .
Usiadł na nim okrakiem , a po chwili ciało nieznajomego pokryte było krwią .
Leżał już półprzytomny , a ja postanowiłam zareagować .
- Harry puść ! -
- Harry , jeśli go puścisz zrobię co tylko chcesz ! - usiadłam zrezygnowana .
Lokers odwrócił się w moją strone posyłając ten jeden z uwodzicielskich uśmieszków .
Nie mogę uwierzyć , że aż tak bardzo się poświęciłam dla jakiegoś faceta , który chwilę temu próbował mnie zgwałcić . Ja po prostu , nie lubię patrzeć jak ktoś cierpi .
Gdy widzę krew , przypominają mi się moi rodzice . Leżący , w kałuży czerwonej cieczy .

-Wszystko ? - spytał nie dowierzając i schodząc z pobitego ciała nieznajomego .
- Yhm - przytaknęłam .
Harry momentalnie znalazł się przede mną .
- Zostań w moim domu , na noc - wymruczał , a w jego oczach pojawiły się małe iskierki .
Wytrzeszczyłam oczy w zdziwieniu .
Ja , on , dom , noc . To nie wróży nic dobrego .
Położył rękę na moim policzku , zostawiając na nim krew nieznajomego faceta .
Wzdrygnęłam się i szybko ją wytarłam , na co zachichotał .
- Chodźmy - złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę pobliskiego parkingu .
Zdziwiło mnie to , że nie mieszkał na tej uliczce , ale szybko zastąpiłam tą myśl czym innym .
Skąd on miał kasę na Range Rover'a ?!
Czarny pojazd lśnił niczym gwiazda w świetle lamp .
Srebrne dodatki akompaniowały z resztą .
Wszystko było starannie wykończone , a samochód zadbany do perfekcji .

Zdziwiło mnie to , że wewnątrz pachniało .
Myślałam , że będzie tu śmierdzieć fajkami , prochami czy Bóg wie czym jeszcze .
Jednak to auto było przeciwiństwem mojej wyobraźni .

Odpalił silnik a ja wyjęłam telefon z kieszeni .
Spojrzał na mnie podstępnie pewnie bojąc się , że zadzwonię po pomoc .
- Dzwonie tylko do siostry , powiedzieć , że nie będzie mnie na noc w domu i żeby się nie martwiła -
uspokoiłam go . Jego mięśnie się rozluźniły , ale nadal patrzył na mnie kątem oka nie do końca mi ufając .


 Nacisnęłam zieloną słuchawkę i czekałam , aż wreszcie odbierze.

-Halo ? - odezwał się miły głos po drugiej stronie.
- Yhm , hej Tessa . Chciałam Ci tylko powiedzieć , że nie będzie mnie na noc w domu . - powiedziałam
- Ale jak to..- rozłączyłam się , zanim zdążyła dokończyć .

- Harry ? - spytałam
- Hm ? - mruknął
- Czemu to auto za nami , śledzi nas od dłuższego czasu ? -


____________________________________________________________

Jest trzeci <3
Mam nadzieję , że uszanujecie moje starania ;p
STARAM SIĘ dodawać jak najczęściej i o to , by rozdziały były jak najdłuższe .
Więc proszę was o komentarze ;*

czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 2

Cały tydzień minął spokojnie .
Nie wychodziłam z domu , ponieważ bałam się , że go spotkam.
Tessa martwiła się o mnie i próbowała się dowiedzieć o przyczynie mojego załamania i lęku , lecz na marne.
Zamknełam się w sobie i nie dopuszczałam myśli o prześladowcy .
Jednak nie mogę się wiecznie ukrywać , prawda ?

 Jest słoneczny , sobotni poranek .
Słońce przedostające się zza firan muskało moją twarz budząc mnie z transu.
Siedziałabym tak długo , gdyby nie dźwięk Sms'a.
Sięgnęłam po mojego nowego I'phona i odczytałam treść.


Upuściłam komórkę , która upadła na miękkie łóżko i usiadłam na podłodze chowając głowę między kolana.
Czemu ? Czemu znowu planuje zakłócić mi spokój ?
Wspomnienia tamtego wieczoru powróciły przyprawiając mnie o dreszcze.
Wzięłam komórkę do ręki i gapiłam się na wyświetlacz analizując treść wiadomości.
On mnie prześladuje . Mam dość . Poddaje się na linii startu .
Nie wiem co on może jeszcze ode mnie chcieć.
I tak już zrujnował mi życie zabierając mi tych , których kocham.
Moja komórka ponownie zabrzęczała , a ja bezumyślnie otworzyłam wiadomość , mając nadzieje , że to któryś z moich znajomych. Zawiodłam się  , a jednak.
 



 Brighte Cower jest jedną z najniebezpieczniejszych ulic.
To właśnie tam spotkałam go ostatnim razem .
Mieszkają tam członkowie gangów , ćpuni , alkoholicy .
Jednym słowem Ci , którzy stoczyli się na samo dno .
Gdy nastaje tam noc , nie ma żadnej żywej duszy.
Wszyscy ci kretyni jadą po prochy i rozprawić się z kimś raz , a porządnie.
Trzęsącymi dłońmi wystukałam na klawiaturze mojego laptopa imie i nazwisko mojego prześladowcy.
Przeczytałam kilka artykułów na jego temat , ale jeden przykuł moją uwagę.

'Harry Styles (20l) pobił śmiertelnie Johna Celvina z niewiadomych nam przyczyn.
Młody przestępca coraz częściej pokazuje swe złe oblicze .
Policja boi się posunąć dalej , przez co mieszkańcy Londynu są zagrożeni.
Na komendzie powiedział tylko , że pobił Johna ( 18l)  , ponieważ szuka pewnej 
dziewczyny , a on nie chciał przekazać mu informacji.
Nie wiemy , jednak czemu nie został skazany za takie bestialskie zachowanie.
Miejmy jednak nadzieję , że Policja weźmie się na odwagę i ukarze młodego mężczyznę.
Nigdy nic nie wiadomo , ale bądźmy dobrej myśli ! '


John ?!
Aż tak dużo się zmieniło , podczas mojej nieobecności w szkole ?!
John był moim jedynym przyjacielem płci przeciwnej.
Zawsze mnie rozumiał , wspierał i próbował doradzić .
Musiałam się spotkać z Harrym , ze względu na moich bliskich.
Nie chciałam , by znów kogoś zabił z mojego powodu.
Czułam się tak cholernie źle z myślą , że Johny ucierpiał prze ze mnie.
Przez moje pieprzone życie.
Miałam ochotę teraz odejść , zanim mnie dorwie , ale muszę być silna , dla Tessy.
Nie zostawię jej teraz samej . Nie po tym , co razem przeżyłyśmy .
Przetrwałam wszystko , więc przetrwam i to.

Wybrałam z szafy pierwszy , lepszy strój i momentalnie się ubrałam .
Myślałam tylko o gorącej czekoladzie , ciepłym kocyku i jakiś serialach , ale
musiałam wziąść się w garść i nie dawać po sobie poznać , że coś jest nie tak.

Przeczesałam włosy ręką przeglądając się w lustrze , czy aby na pewno niczego mi nie brakuje.
Po małym 'przeglądzie' leniwie powlekłam się do kuchni , gdzie czekała już na mnie uśmiechnięta od ucha do ucha siostra.
-No ! Wreszcie nasz jaskiniowiec wyszedł z kryjówki ! - zażartowała i objęła mnie ramionami.
Zachichotałam na jej słowa , lecz nie odpowiedziałam.
-Jak się czujesz ? - spytała , siadając naprzeciwko mnie przy stole
-Żyć nie umierać - parsknełam , na co posmutniała
-Hej , co się dzieje ? - wzięła moją brodę miedzy swoje dwa palce
-Ile można powtarzać , że to nie twój pieprzony interes ?! - wykrzyczałam , wstając od stołu.
Szybko pożałowałam swojego czynu . Rzuciłam krótkie 'przepraszam' i zasiadłam spowrotem na swoim miejscu.
- Ok , masz kanapki - oznajmiła wysuwając w moją stronę poupychany po brzegi talerz .
-Nie jestem głodna - wyjęczałam odsuwając go od siebie.
Widząc je srogie i pełne jadu spojrzenie wzięłam kęsa konsumując powoli.
Czułam , jak jedzenie rośnie mi w buzi , więc szybko go połknęłam .
Po skończeniu drugiej kromki wydukałam ciche 'nie mogę ' i wstałam od stołu kierując się do pokoju.
Usłyszałam jeszcze w tle ciche ' Dobre i tyle ' i zatrzasnęłam za sobą drzwi opadając na miękkie łóżko .
Kątem oka spojrzałam na wiszący zegarek . Do koszmaru zostało mi pięć godzin , więc postanowiłam do tego czasu poleżeć i pooglądać telewizje.
Nie był to taki zły pomysł zwłaszcza , że nie miałam gdzie się podziać.
Uświadomiłam sobie , że teraz nie będę mogła wychodzić z Johny'm na spacery ani przebywać z nim w każdej wolnej chwili.
Moje życie staje się coraz gorsze , a to przez jedną osobę , która się na mnie uwzięła .
A może to mnie chciał już od samego początku ?
Może rodzice nie chcieli mu mnie oddać ?
Bronili mnie ? A on ich zabił ?
Zaczynam mieć coraz większe poczucie winy.
Boję się , jak cholera.

***

Nim się spostrzegłam , dochodziła godzina 17:00
Przebrałam się w to ze względu na pogodę panującą na zewnątrz .
Poprawiłam makijaż i włosy zarzucając torbę na ramię .
Już miałam nacisnąć klamkę od drzwi wyjściowych , gdy zatrzymał mnie głos Tessy.
-Gdzie idziesz ? - No tak . Odezwała się Tessa Clark , opiekuńcza 'mamuśka'
-Gdzieś . Nie wiem kiedy wrócę . Nie dzwoń , nie martw się - powiedziałam na jednym tchu uprzedzając ją przed zadaniem zbędnych pytań. Nie chciałam tracić czasu , więc nie czekając na odpowiedź siostry wyszłam z mieszkania.
Próbowałam nacisnąć guzik windy , ale nie przyjeżdżała przez około 5 min.
'Aha , fajnie . Teraz musze gramolić się ze szesnastego piętra . Lepiej być nie mogło ' pomyślałam sarkastycznie prychając pod nosem.
Niezdarnie stawiałam nogi na stopniach o mało się nie wywracając .
Odetchnęłam , gdy znalazłam się na parterze.
Otworzyłam wielkie , szklane drzwi by zimny wiatr otulił moją twarz .
Włosy rozwiewały się na wszystkie strony plącząc się ze sobą i nie raz zakrywając mi twarz tak , że nic nie widziałam. Zakładałam je wtedy za ucho , lecz one jak na złość powracały na swoje dawne miejsce.

Stąpałam lekko po chodniku chowając dłonie w kieszeniach .
Rozmyślałam o tym , co się ze mną stanie , lecz nie czułam strachu , dopóki nie doszłam do wejścia w zaciemnioną uliczkę.
Starałam się myśleć pozytywnie , co przychodziło mi z trudem.
Zaciągnęłam się powietrzem przetrzymując je kilka chwil w płucach , dopóki nie  zabrakło mi tchu.
Po chwili namysłu weszłam w ciemny zaułek czując ten znajomy zapach stęchlizny.
Rozejrzałam się wokół przystawając na chwile.
Wytężyłam wzrok , lecz nie dostrzegałam żadnej żywej duszy.
Znowu strach , lęk i panika.
Zaczęłam się wycofywać , gdy moje plecy spotkały się z męskim torsem.
Wytrzeszczyłam oczy , lecz nie odwróciłam się w stronę chłopaka , ponieważ wiedziałam , kim on jest.
-Witaj , piękna -

___________________________________________

Eii , mam nadzieję , że jeszcze was nie zanudziłam ;3
Staram się jak mogę , by posty były dłuższe ;p
A w zamian poprosze KAŻDEGO , który to przeczytał o skomentowanie.
To dla mnie naprawdę wiele znaczy , dziękuje ;*


środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 1

Szłam zaciemnionymi uliczkami Londynu.
Pomimo zmęczenia i późnej godziny starałam się utrzymać równe tępo kroków.
Dochodziła godzina 24:00. Na niebie widniał już 'rogalik' , który jako jedyny oświecał mi drogę.
Pewnie zastanawiacie się , co taka dziewczyna jak ja chodzi po bezludnych ulicach o tej godzinie ?
W każdą sobote jest mała domówka u Wembley - najbogatszej dziewczyny ze szkoły.
Odkąd przeprowadziłam się do Londynu z Tessą , moją siostrą , zaczęłam wychodzić z domu i przychodzić o dość późnych porach .
Od tamtego czasu nie byłam sobą .
Zdarzyło mi się wciągnąć jakieś świństwa , zapalić , a o piciu to już nie wspomnę .
Ale to tylko jednorazowo , tak , by odciągnąć się od rzeczywistości .
Natomiast moim nałogiem było cięcie się . Nieraz , wieczorami , gdy było mi smutno i potrzebowałam wsparcia sięgałam po żyletkę . Dzięki krwi myślałam , że cały ból psychiczny wypłynie razem z nią.
Lecz to było chwilowe , później wszystkie wpomnienia powracały ze zdwojoną siłą , przez co na moich nadgarstkach było coraz więcej cięć .

Ciemne chmury zwisały na niebie zasłaniając jedyny dopływ światła - księżyc.
Przyspieszyłam kroku , by jak najszybciej znaleźć się w domu.
Doszłam do jakiejś starej kamieniczki . Wszędzie unosił się zapach tytoniu i alkoholu .
Moim ciałem zawładnął strach i w jednej chwili pożałowałam , że poszłam na skróty.
Po chwili usłyszałam kroki . Serce biło mi w nienormalnym tępie .
Przyspieszyłam , co zrobił też nieznajomy.
Ktoś szarpnął mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją strone . Syknęłam , z powodu ogromnego bólu.
-Szukałem cie - powiedział nieznajomy zakładając pasemko moich włosów za ucho.
Zebrało mi się na odruch wymiotny , ale powstrzymałam go.

-Co ty ode mnie chcesz ?! - wykrzyczałam zdruzgotana
- Chce ciebie .. ciebie - położył rękę na moich biodrach , zaś drugą powstrzymywał moją brodę, nakazując oglądać go . Księżyc odrobinke wyłonił się zza chmur i wtedy dostrzegłam tę burze loków , piercing , tatuaże i umięśnioną sylwetke.
- Mnie ?! Co ja ci zrobiłam ! Zabrałeś mi moich rodziców , więc daj mi już spokoj ! - wykrzyczałam zalewając się łzami.
-To by było za łatwe - zakpił
-Puść ! ... prosze- wyjęczałam , gdy poczułam jego krocze na moim.
 Zaśmiał się łobuzersko i ręke , którą przetrzymywał na mojej brodzie przeniósł na pośladek lekko go ściskając.
Sięgnął mój telefon z tylnej kieszeni coś wystukując na klawiaturze .
Z brzęczącej komórki w jego kieszeni wywnioskowałam , że wysłał do siebie SMS'A z mojej komórki.
Wsadził mojego I'Phona z powrotem i zassał skórę na mojej szyi.
Pomimo wysiłku jakim było utrzymywanie w sobie jęku , zrobiłam to.
Zachichotał z powodu mojej reakcji.

Nogi zrobiły mi się jak z waty i gdyby nie jego silne ramiona zawinięte wokół mojej talii upadłabym.
Zdziwiłam się , gdy puścił mnie i odsunął się lekko .
- To tak na dobry początek . Teraz jesteś moja - uśmiechnął się zwycięsko i potarł kciukiem mój policzek , a ja natychmiast strąciłam jego ręke z mojej twarzy.
Jego dotyk mnie brzydził . Może przez to , że na moich oczach zabił mi rodziców .
-Nie jestem . Niczyją . Własnością ! - wysyczałam mu w twarz oddzielając każde słowo i odwracając się na pięcie. Nie wiem , co spowodowało u mnie nagły przypływ odwagi. Po prostu , nie miałam nic do stracenia , a ja tak łatwo się nie poddaje .

Myślałam , że wybuchnie gniewem , ale on tylko zaśmiał się pod nosem i ruszył za mną .
W mgnieniu oka dogonił mnie i przyciągnął od tylu do siebie tak , że stykaliśmy się ciałem w każdym calu .
Mocniej przycisnął moje biodra do swoich dusząc jęk.
Ciepło , które narastało w moim podbrzuszu spiętrzało się . Nawet myśl , że ktoś taki jak on może mnie podniecać była niedopuszczalna , więc korzystając z jego nieuwagi spowodowanej jego erekcją szybko wydostałam się z jego objęć .
Nie uciekłam , co i tak by było bez sensu , tylko czekałam aż wydostanie się z transu.
- Nie odpuszczę . Zobaczysz , niedługo sama wpakujesz mi się do łóżka - szepnął mi do ucha muskając przy tym jego płatek. Na szyi dostałam gęsiej skórki , spowodowanej jego zimnym oddechem .
- Pa , kotku - powiedział idąc w swoim kierunku.

Biegłam , biegłam przed siebie , by jak najszybciej dotrzeć do głównej ulicy.
Gdy dostrzegłam jednorodzinne domki zwolniłam do marszu .
Uspokoiłam oddech i weszłam do wieżowca , w którym mieszkałam z siostrą .
 Przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam ku windzie.
Wystukałam numerek piętra i mocno zacisnełam powieki . Czemu teraz ?
Czemu musiał zjawić się w moim życiu , gdy zaczęłam zapominać i jakoś układać wszystkie fakty?
Wszystko , nad czym pracowałam przez te 2 lata legło niczym domek z kart .
Udałam się w kierunku drzwi , praktycznie na końcu korytarza i odkluczyłam je.
Wszystkie światła były pozgaszane , więc Tessa spała . Wbiegłam do swojego pokoju i zabrałam z niego krótkie spodenki i bluzkę do spania .
Weszłam pod prysznic i zmyłam z siebie resztki brudu.
Mocno tarłam gąbką o skórę , by nie czuć jego zapachu . Wychodząc  owinełam się w ręcznik i ubrałam we wcześniej przygotowane ciuchy. Usnełam z nadzieją na lepsze jutro .



_____________________________________________________
Taaa Daam :D
Mamy pierwszy rozdział . Jak wrażenia ?

Czytasz = komentujesz <3






Prolog

***
Wiodłam spokojne , normalne życie wśród przyjaciół i rodziny .
Mając 16 lat życie stawiło mi opór i rozdarło się na milion kawałków.
Moi rodzice zostali zabici . A czemu ? Nie wiem.
Pamiętam ten dzień jak dziś .
To było 15 Stycznia 2011 r.
Dość ciepła noc , jak na tą pore .
Słyszałam kroki .. na dole , w salonie .
Nie zwracałam na nie uwagi , dopóki nieznajomy zaczął krzyczeć .
Chwile później dołączyły się głosy moich rodzicieli.
Stąpałam lekko po schodach , by nie zwrócić na siebie uwagi .
Wyjrzałam lekko zza ściany , oceniając sytuacje .
Pomimo mroku w salonie dostrzegłam rodziców i ..
No właśnie. Nie wiem kim on był .
Stał do mnie tyłem . Jego umięśniona sylwetka była bardzo dobrze dostrzegalna.
Kręcone włosy wystawały mu zza czapki . W ręku trzymał broń .
Zaśmiał się chytrze i wycelował bronią w moich trzęsących się ze strachu rodziców.
Strzał.
Jeden.
Drugi.
Trzeci.
 
Bezwładne ciała rodzicieli opadły na podłoge zalewając się krwią.
Zakryłam usta , by nie zacząć krzyczeć .
Usunęłam się z pola bitwy.
Kto by pomyślał , że w przeciągu kilku sekund moje życie wywróci się do góry nogami ?
Do tamtej pory byłam szczęśliwa, niczego mi nie brakowało .
Ale , jak widać .. Życie nie dla każdego jest kolorowe.
Dla mnie wybrało ten czarny scenariusz...


_______________________________________________________

Oto prolog xD
2 kom - next :)