środa, 26 lutego 2014

Rodział 11

 NO KURDE MAĆ , PACZCIE , WRÓCIŁAM ! :D
Dziękuje wszystkim :)
Każdy komentarz czytałam chyba z dziesięć razy i wiecie co?
Beczałam. Boże , mam najlepszych czytelników na świecie !
I chyba widzicie , jaka to motywacja , że skłoniło mnie to do szybkiego powrotu ?
Także jeśli chcecie częściej rozdziały, musi być więcej komentarzy :)
I błagam was,  wystarczy jeden komentarz , nie kilka z anonima !
Przecież ja wiem , że są od jednej osoby ;)


JAKIEŚ PYTANIA ?
Twitter
ASK
A tak po za tym , zakładam Morgan i Harremu aski , kto chciałby je prowadzić ? :3

 ________________________________________________________

Gdy samochód stanął na podjeździe domu Harrego , szybko z niego wyskoczyłam , nawet nie oglądając się na chłopaka. Tupałam nerwowo stopą , czekając aż łaskawie otworzy mi drzwi do mieszkania.
- Wpuścisz mnie , czy mam wyważyć drzwi ? - krzyknęłam widząc jak ślamazarnie się porusza.
Zaśmiał się kpiąco i pokręcił głową , po czym wpuścił mnie do swojego królestwa.
- Nie - jęknęłam .
- Co , nie ? - uniósł brwi .
- Nie chce tu być , chce do domu - zapiszczałam jak mała dziewczynka , która na wystawie zobaczyła wielkiego , pluszowego misia , którego bardzo chciała , ale jej mama postanowiła kupić małą żyrafkę.
-Zachowujesz się jak baba w ciąży - syknął , zamykając za nami drzwi.
Zrobiło mi się nie dobrze , czułam się nieswojo w progach jego domu.
- Wypuść mnie - powiedziałam cicho , ale na tyle głośno , by mnie usłyszał.
Zaczynam wariować , nie jestem sobą.
Zsunęłam się na podłogę , łapiąc głośno powietrze. Ściany zaczęły mi się zbliżać , a przed sobą widziałam wystraszonego chłopaka. Poruszał ustami , ale go nie słyszałam. Świat zaczął wirować . Czułam , jakbym miała klaustrofobię i siedziała w ciasnej windzie. Złapałam jeszcze jeden , drżący oddech , a później nie było już nic. Ciemność , moja ciemność losu.



                                                                        ***

Ból. Jedyne co czułam w tej chwili. Głowa mi niemiłosiernie pulsowała , lecz pomału podniosłam ociężałe powieki. Rozejrzałam się dookoła , wciąż niezbyt kontaktując z rzeczywistością. Leżałam na ciemnym łóżku, na którym spoczywały małe , białe poduszki. Na przeciwko były spore , mahoniowe drzwi , obok których stała ciemna szafa. Zdziwiło mnie to , że nie był to pokój zbytnio wyposażony. Mieściły się w nim meble, które nadają się do podstawowych czynności. Ciepły wiatr owiał moją skórę , przez co przewróciłam się na drugi bok , dostrzegając otwarte okno.


                                                             Teraz , albo nigdy. 

Nie zważając już więcej na moje obolałe ciało wyślizgnęłam się przez nie . Na szczęście było na parterze , co najbardziej mnie zadowalało . Gdy moje stopy dotknęły zimnej , zroszonej trawy drzwi od pokoju otworzyły się , a w nich stanął zdezorientowany Harry. Spojrzał na łóżko , na którym przed chwilą spałam , po czym przeniósł wzrok na mnie. Jego oczy stały się ciemniejsze , a szczęka była mocno zaciśnięta. Nie zważając na nic , ruszyłam pędem przed siebie , lecz on, robiąc mi na złość zaczął mnie gonić.

Biegłam po szeleszczących liściach , po środku małego lasku. Co chwilę odwracałam się za siebie , by sprawdzić ,  czy dalej mnie goni , ale nie dawał za wygraną.

Coraz bardziej opadałam z sił. Mój oddech stał się płytki , a mięśnie drętwiały.
Gdy nogi odmówiły mi posłuszeństwa , skryłam się za pierwszym lepszym drzewem , opierając się o niego całym ciężarem.
-Nie zdołasz mi uciec , kotku - doszedł do mnie szept dobiegający zza mnie. Gwałtownie odwróciłam się i nabrałam powietrza w płuca.
Nie udało mi się. Znowu.
Zaśmiał się , widząc mój wyraz twarzy , lecz po chwili spoważniał .
- Chciałem dla ciebie dobrze - podszedł bliżej , na co automatycznie zrobiłam kilka kroków w tył , stykając się z drzewem.
- Chciałem Cię chronić - stanął kilka centymetrów ode mnie , zakręcając na palec kosmyk moich włosów.
- Ale ty, kurwa, mała suko - zrobił przerwę.
- Tobie zawsze coś nie psuje, hm? - wrzasnął.
- Od dziś się to skończy ! - warknął jeszcze raz w moją stronę, a mnie przykuło mocniej do pnia drzewa.
Co to ma wszystko, cholera, znaczyć?
 Gdzie się podział ten troskliwy, kochający Hazz ?!  No kurwa, pytam się.


- Morgan ? - dobiegł mnie dźwięczny, kobiecy głos.
Razem z Harrym odwróciliśmy się w tamtą stronę, a moje oczy zrobiły się jak pięciozłotówki.
- Lexi!- pisnęłam , dobiegając do blondynki.
W tej chwili cholernie się cieszyłam , że ją tu zastałam. Inaczej nie skończyłoby się to zbyt dobrze.
- Harry, co ty robisz?- spytała, przenosząc wzrok na chłopaka.
On tylko parsknął i odszedł. Tak po prostu. Bez słowa , bez wymienienia choć sekundowego spojrzenia.
Dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyna trzyma na smyczy psa, który niewinnie przyglądał się całej zaistniałej sytuacji. Kucnęłam przy nim i pogłaskałam go po małej , puchatej główce.
- Jak się wabi? - spytałam
- Lucky - odparła, kucając przy mnie.



                                                                           ***
Siedziałam w salonie blondynki, owinięta ciepłym kocem,z kubkiem gorącej herbaty w ręku.
Wystukiwałam nerwowo nieznany mi rytm, na naczyniu popijając co trochę ciecz.
Pomimo tego, że gardło na skutek palącej herbaty było już oparzone, ja zdawałam się nie zwracać na to uwagi.
Mój nieobecny wzrok błądził gdzieś po karmelowych ścianach. Byłam pusta, bez uczuć , bez marzeń.
Totalne zero.
-Chcesz coś zjeść?- zapytała przyjaciółka wchodząc do pomieszczenia , ale ja tylko pokręciłam przecząco głową. Widząc w jakim stanie jestem, nie zadawała więcej pytań, za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
Poraz kolejny tego dnia.
Puchata szczeniaczek labladora wspięła się na moje kolana , prosząc o więcej uwagi.
Odstawiłam kubek delikatnie na szklany stoliczek i mocniej przyciągnęłam do siebie Lucky'ego.
-Jesteś słodki , wiesz?- powiedziałam, a on na dźwięk wypowiadanych słów zatrzepotał ogonem.
Moje serce zamarło , gdy dotarła do mnie wiadomość.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy ją otworzyć, ale zrobiłam to, ponieważ moja ciekawość wzięła górę.
 


Trzęsącymi rękoma wystukałam wiadomość, po czym wysłałam nie zamierzając już dłużej się z nim kontaktować. On zrujnował mi całe życie, NIGDY mu tego nie wybacze. Obiecałam to sobie i , no właśnie, komu? Moim rodzicom ? Tak , chyba tak ...

Nie musiałam długo czekać , ponieważ odpowiedź przyszła niemal natychmiast.


-Lexi!- krzyknęłam, a dziewczyna pojawiła się w progu w ekspresowym tempie.
- Co jest?- spytała wystraszona, spoglądając na moje drżące ręce, w których trzymałam telefon.
-O co chodzi Harremu?- W głębi ducha miałam nadzieję, że dziewczyna odpowie mi na pytanie, które nurtowało mnie od bardzo dawna. Skoro rozmawiała dziś z Harrym jakby się znali już dość długo, musiała coś wiedzieć. Cokolwiek.
- Później o tym porozmawiamy-


________________________________________________________

No to wielkie brawa, że w ogóle mi się chciało napisać ten rozdział xD
Nie jest zbyt dobry, tak wiem , ALE WENA TWÓRCZA MNIE OPUSZCZA, PRZEPRASZAM !
Dostanę nagrodę ? Huehuehe


                                                              20 kom - next. 
                                                                        Nie dodajemy kilku komentarzy !
                                                      

26 komentarzy:

  1. Ojej jestem pierwsza
    Rozdział był wspaniały, masz wielki talent oby tak dalej
    PS.
    Nia mam żadnego konta więc będę się podpisywać, żebyś nie myśla, że tylko jedna osoba komentuje <3
    Juli xx.

    OdpowiedzUsuń
  2. :) boski. Trzymaj tak dalej. Naprawde masz talent :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki że wróciłaś
    Jest wspaniały

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny. Nie wiem czemu ale podoba mi się ten nowy Harry. Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku wrocilas! Uwielbiam cie ;* i ten rozdzial chociaz nie podoba mi sie zachowanie Harrego,jest jakis bipolarny.A z drugiej strony intryguje mnie,co ty ze mna robisz :D Mam tylko nadzieje ze jej nie skrzywdzi fizcznie,czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ZAJEBISTY Z RESZTĄ JAK ZAWSZE, życze weny i pilnie czekam na nexta~Wika

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział był super- Kinia

    OdpowiedzUsuń
  8. Nastepny prosze<3! dzis przeczytalam wszytskie rozdzialy <3! . Victoria

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tego blooga od mojej koleżanki, jest świetny;) czekam z niecierpliwościa na nastepny;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jestes swietna!czekam na kolejny :*** trzymam kciuki ze harry jednak wroci do swojej poprzedniej wersji :(

    OdpowiedzUsuń
  11. boski*.* kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  12. The darkness od fate moze rownac sie z afterem *.*

    OdpowiedzUsuń
  13. Supcio *_* Piękne, super. Masz ogromny talent normalnie dziewczyno pisz nie trać nadziei jesteś cudowna piszesz cudnie przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym razem i chcę więcej! czekam na next :D xduslkuiaubvuhnysi <3

    Jakbyś chciała zobaczyć to mój blog:
    http://harrystylesfanfictionzuzia.blogspot.com/

    Pozdrawiam i czekam c;

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej, jak zawsze ciekawe!

    Bardzo ważne! Do wszystkich posiadaczy blogów i nie tylko! Zapraszam do spisu: http://wielkispisblogow.blogspot.com/ . Nie musisz umieszczać banerów! Dołącz już dziś!

    OdpowiedzUsuń
  15. zapiera dech w piersiach ;o

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak zwykle superaśne. ;*
    Czekam na nastepny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy next<3?

    OdpowiedzUsuń
  18. supcio kiedy następny/ nat

    OdpowiedzUsuń
  19. OMG O.O so beautiful dawaj nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy następny? Już się nie mogę doczekać! + zapraszam do siebie http://neonowe-sznurowki.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny! Pisz dalej pliss.. :D :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Zajebisty! ♥♥
    + chciałabym prowadzić aska Harry'ego, mogłabym ? :)) pisz dalej skarbie ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. 20 year old Accounting Assistant IV Elise Royds, hailing from Le Gardeur enjoys watching movies like Investigating Sex (a.k.a. Intimate Affairs) and Orienteering. Took a trip to Catalan Romanesque Churches of the Vall de BoíFortresses and Group of Monuments and drives a Ferrari 330 TRI/LM Spider. YOURurl.com

    OdpowiedzUsuń