środa, 25 grudnia 2013

Rozdział 1

Szłam zaciemnionymi uliczkami Londynu.
Pomimo zmęczenia i późnej godziny starałam się utrzymać równe tępo kroków.
Dochodziła godzina 24:00. Na niebie widniał już 'rogalik' , który jako jedyny oświecał mi drogę.
Pewnie zastanawiacie się , co taka dziewczyna jak ja chodzi po bezludnych ulicach o tej godzinie ?
W każdą sobote jest mała domówka u Wembley - najbogatszej dziewczyny ze szkoły.
Odkąd przeprowadziłam się do Londynu z Tessą , moją siostrą , zaczęłam wychodzić z domu i przychodzić o dość późnych porach .
Od tamtego czasu nie byłam sobą .
Zdarzyło mi się wciągnąć jakieś świństwa , zapalić , a o piciu to już nie wspomnę .
Ale to tylko jednorazowo , tak , by odciągnąć się od rzeczywistości .
Natomiast moim nałogiem było cięcie się . Nieraz , wieczorami , gdy było mi smutno i potrzebowałam wsparcia sięgałam po żyletkę . Dzięki krwi myślałam , że cały ból psychiczny wypłynie razem z nią.
Lecz to było chwilowe , później wszystkie wpomnienia powracały ze zdwojoną siłą , przez co na moich nadgarstkach było coraz więcej cięć .

Ciemne chmury zwisały na niebie zasłaniając jedyny dopływ światła - księżyc.
Przyspieszyłam kroku , by jak najszybciej znaleźć się w domu.
Doszłam do jakiejś starej kamieniczki . Wszędzie unosił się zapach tytoniu i alkoholu .
Moim ciałem zawładnął strach i w jednej chwili pożałowałam , że poszłam na skróty.
Po chwili usłyszałam kroki . Serce biło mi w nienormalnym tępie .
Przyspieszyłam , co zrobił też nieznajomy.
Ktoś szarpnął mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją strone . Syknęłam , z powodu ogromnego bólu.
-Szukałem cie - powiedział nieznajomy zakładając pasemko moich włosów za ucho.
Zebrało mi się na odruch wymiotny , ale powstrzymałam go.

-Co ty ode mnie chcesz ?! - wykrzyczałam zdruzgotana
- Chce ciebie .. ciebie - położył rękę na moich biodrach , zaś drugą powstrzymywał moją brodę, nakazując oglądać go . Księżyc odrobinke wyłonił się zza chmur i wtedy dostrzegłam tę burze loków , piercing , tatuaże i umięśnioną sylwetke.
- Mnie ?! Co ja ci zrobiłam ! Zabrałeś mi moich rodziców , więc daj mi już spokoj ! - wykrzyczałam zalewając się łzami.
-To by było za łatwe - zakpił
-Puść ! ... prosze- wyjęczałam , gdy poczułam jego krocze na moim.
 Zaśmiał się łobuzersko i ręke , którą przetrzymywał na mojej brodzie przeniósł na pośladek lekko go ściskając.
Sięgnął mój telefon z tylnej kieszeni coś wystukując na klawiaturze .
Z brzęczącej komórki w jego kieszeni wywnioskowałam , że wysłał do siebie SMS'A z mojej komórki.
Wsadził mojego I'Phona z powrotem i zassał skórę na mojej szyi.
Pomimo wysiłku jakim było utrzymywanie w sobie jęku , zrobiłam to.
Zachichotał z powodu mojej reakcji.

Nogi zrobiły mi się jak z waty i gdyby nie jego silne ramiona zawinięte wokół mojej talii upadłabym.
Zdziwiłam się , gdy puścił mnie i odsunął się lekko .
- To tak na dobry początek . Teraz jesteś moja - uśmiechnął się zwycięsko i potarł kciukiem mój policzek , a ja natychmiast strąciłam jego ręke z mojej twarzy.
Jego dotyk mnie brzydził . Może przez to , że na moich oczach zabił mi rodziców .
-Nie jestem . Niczyją . Własnością ! - wysyczałam mu w twarz oddzielając każde słowo i odwracając się na pięcie. Nie wiem , co spowodowało u mnie nagły przypływ odwagi. Po prostu , nie miałam nic do stracenia , a ja tak łatwo się nie poddaje .

Myślałam , że wybuchnie gniewem , ale on tylko zaśmiał się pod nosem i ruszył za mną .
W mgnieniu oka dogonił mnie i przyciągnął od tylu do siebie tak , że stykaliśmy się ciałem w każdym calu .
Mocniej przycisnął moje biodra do swoich dusząc jęk.
Ciepło , które narastało w moim podbrzuszu spiętrzało się . Nawet myśl , że ktoś taki jak on może mnie podniecać była niedopuszczalna , więc korzystając z jego nieuwagi spowodowanej jego erekcją szybko wydostałam się z jego objęć .
Nie uciekłam , co i tak by było bez sensu , tylko czekałam aż wydostanie się z transu.
- Nie odpuszczę . Zobaczysz , niedługo sama wpakujesz mi się do łóżka - szepnął mi do ucha muskając przy tym jego płatek. Na szyi dostałam gęsiej skórki , spowodowanej jego zimnym oddechem .
- Pa , kotku - powiedział idąc w swoim kierunku.

Biegłam , biegłam przed siebie , by jak najszybciej dotrzeć do głównej ulicy.
Gdy dostrzegłam jednorodzinne domki zwolniłam do marszu .
Uspokoiłam oddech i weszłam do wieżowca , w którym mieszkałam z siostrą .
 Przywitałam się z recepcjonistką i ruszyłam ku windzie.
Wystukałam numerek piętra i mocno zacisnełam powieki . Czemu teraz ?
Czemu musiał zjawić się w moim życiu , gdy zaczęłam zapominać i jakoś układać wszystkie fakty?
Wszystko , nad czym pracowałam przez te 2 lata legło niczym domek z kart .
Udałam się w kierunku drzwi , praktycznie na końcu korytarza i odkluczyłam je.
Wszystkie światła były pozgaszane , więc Tessa spała . Wbiegłam do swojego pokoju i zabrałam z niego krótkie spodenki i bluzkę do spania .
Weszłam pod prysznic i zmyłam z siebie resztki brudu.
Mocno tarłam gąbką o skórę , by nie czuć jego zapachu . Wychodząc  owinełam się w ręcznik i ubrałam we wcześniej przygotowane ciuchy. Usnełam z nadzieją na lepsze jutro .



_____________________________________________________
Taaa Daam :D
Mamy pierwszy rozdział . Jak wrażenia ?

Czytasz = komentujesz <3






6 komentarzy:

  1. Styles bad boy <3 podoba mi się to!jestem tak ciekawa co bd w nastepnym,ciesze sie ze zaczelas to pisac! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper <3 Niby jest świadomość że to Harry Styles, ale czyta się świetnie :) Czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podoba ,Harry jako nie grzeczny chłopak nie no super,czekam na kolejne części :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe opowiadanie . Ślicznie po prostu ułożyłaś wszystkie słowa i powinnaś więcej takich opowiadań pisać ..

    OdpowiedzUsuń
  5. Dopiero zaczęłam czytać ( dość późno ale cieszę się,że natrafiłam na te ff ) i już mi się megaaa podoba! ŚWIETNE!

    OdpowiedzUsuń