czwartek, 26 grudnia 2013

Rozdział 2

Cały tydzień minął spokojnie .
Nie wychodziłam z domu , ponieważ bałam się , że go spotkam.
Tessa martwiła się o mnie i próbowała się dowiedzieć o przyczynie mojego załamania i lęku , lecz na marne.
Zamknełam się w sobie i nie dopuszczałam myśli o prześladowcy .
Jednak nie mogę się wiecznie ukrywać , prawda ?

 Jest słoneczny , sobotni poranek .
Słońce przedostające się zza firan muskało moją twarz budząc mnie z transu.
Siedziałabym tak długo , gdyby nie dźwięk Sms'a.
Sięgnęłam po mojego nowego I'phona i odczytałam treść.


Upuściłam komórkę , która upadła na miękkie łóżko i usiadłam na podłodze chowając głowę między kolana.
Czemu ? Czemu znowu planuje zakłócić mi spokój ?
Wspomnienia tamtego wieczoru powróciły przyprawiając mnie o dreszcze.
Wzięłam komórkę do ręki i gapiłam się na wyświetlacz analizując treść wiadomości.
On mnie prześladuje . Mam dość . Poddaje się na linii startu .
Nie wiem co on może jeszcze ode mnie chcieć.
I tak już zrujnował mi życie zabierając mi tych , których kocham.
Moja komórka ponownie zabrzęczała , a ja bezumyślnie otworzyłam wiadomość , mając nadzieje , że to któryś z moich znajomych. Zawiodłam się  , a jednak.
 



 Brighte Cower jest jedną z najniebezpieczniejszych ulic.
To właśnie tam spotkałam go ostatnim razem .
Mieszkają tam członkowie gangów , ćpuni , alkoholicy .
Jednym słowem Ci , którzy stoczyli się na samo dno .
Gdy nastaje tam noc , nie ma żadnej żywej duszy.
Wszyscy ci kretyni jadą po prochy i rozprawić się z kimś raz , a porządnie.
Trzęsącymi dłońmi wystukałam na klawiaturze mojego laptopa imie i nazwisko mojego prześladowcy.
Przeczytałam kilka artykułów na jego temat , ale jeden przykuł moją uwagę.

'Harry Styles (20l) pobił śmiertelnie Johna Celvina z niewiadomych nam przyczyn.
Młody przestępca coraz częściej pokazuje swe złe oblicze .
Policja boi się posunąć dalej , przez co mieszkańcy Londynu są zagrożeni.
Na komendzie powiedział tylko , że pobił Johna ( 18l)  , ponieważ szuka pewnej 
dziewczyny , a on nie chciał przekazać mu informacji.
Nie wiemy , jednak czemu nie został skazany za takie bestialskie zachowanie.
Miejmy jednak nadzieję , że Policja weźmie się na odwagę i ukarze młodego mężczyznę.
Nigdy nic nie wiadomo , ale bądźmy dobrej myśli ! '


John ?!
Aż tak dużo się zmieniło , podczas mojej nieobecności w szkole ?!
John był moim jedynym przyjacielem płci przeciwnej.
Zawsze mnie rozumiał , wspierał i próbował doradzić .
Musiałam się spotkać z Harrym , ze względu na moich bliskich.
Nie chciałam , by znów kogoś zabił z mojego powodu.
Czułam się tak cholernie źle z myślą , że Johny ucierpiał prze ze mnie.
Przez moje pieprzone życie.
Miałam ochotę teraz odejść , zanim mnie dorwie , ale muszę być silna , dla Tessy.
Nie zostawię jej teraz samej . Nie po tym , co razem przeżyłyśmy .
Przetrwałam wszystko , więc przetrwam i to.

Wybrałam z szafy pierwszy , lepszy strój i momentalnie się ubrałam .
Myślałam tylko o gorącej czekoladzie , ciepłym kocyku i jakiś serialach , ale
musiałam wziąść się w garść i nie dawać po sobie poznać , że coś jest nie tak.

Przeczesałam włosy ręką przeglądając się w lustrze , czy aby na pewno niczego mi nie brakuje.
Po małym 'przeglądzie' leniwie powlekłam się do kuchni , gdzie czekała już na mnie uśmiechnięta od ucha do ucha siostra.
-No ! Wreszcie nasz jaskiniowiec wyszedł z kryjówki ! - zażartowała i objęła mnie ramionami.
Zachichotałam na jej słowa , lecz nie odpowiedziałam.
-Jak się czujesz ? - spytała , siadając naprzeciwko mnie przy stole
-Żyć nie umierać - parsknełam , na co posmutniała
-Hej , co się dzieje ? - wzięła moją brodę miedzy swoje dwa palce
-Ile można powtarzać , że to nie twój pieprzony interes ?! - wykrzyczałam , wstając od stołu.
Szybko pożałowałam swojego czynu . Rzuciłam krótkie 'przepraszam' i zasiadłam spowrotem na swoim miejscu.
- Ok , masz kanapki - oznajmiła wysuwając w moją stronę poupychany po brzegi talerz .
-Nie jestem głodna - wyjęczałam odsuwając go od siebie.
Widząc je srogie i pełne jadu spojrzenie wzięłam kęsa konsumując powoli.
Czułam , jak jedzenie rośnie mi w buzi , więc szybko go połknęłam .
Po skończeniu drugiej kromki wydukałam ciche 'nie mogę ' i wstałam od stołu kierując się do pokoju.
Usłyszałam jeszcze w tle ciche ' Dobre i tyle ' i zatrzasnęłam za sobą drzwi opadając na miękkie łóżko .
Kątem oka spojrzałam na wiszący zegarek . Do koszmaru zostało mi pięć godzin , więc postanowiłam do tego czasu poleżeć i pooglądać telewizje.
Nie był to taki zły pomysł zwłaszcza , że nie miałam gdzie się podziać.
Uświadomiłam sobie , że teraz nie będę mogła wychodzić z Johny'm na spacery ani przebywać z nim w każdej wolnej chwili.
Moje życie staje się coraz gorsze , a to przez jedną osobę , która się na mnie uwzięła .
A może to mnie chciał już od samego początku ?
Może rodzice nie chcieli mu mnie oddać ?
Bronili mnie ? A on ich zabił ?
Zaczynam mieć coraz większe poczucie winy.
Boję się , jak cholera.

***

Nim się spostrzegłam , dochodziła godzina 17:00
Przebrałam się w to ze względu na pogodę panującą na zewnątrz .
Poprawiłam makijaż i włosy zarzucając torbę na ramię .
Już miałam nacisnąć klamkę od drzwi wyjściowych , gdy zatrzymał mnie głos Tessy.
-Gdzie idziesz ? - No tak . Odezwała się Tessa Clark , opiekuńcza 'mamuśka'
-Gdzieś . Nie wiem kiedy wrócę . Nie dzwoń , nie martw się - powiedziałam na jednym tchu uprzedzając ją przed zadaniem zbędnych pytań. Nie chciałam tracić czasu , więc nie czekając na odpowiedź siostry wyszłam z mieszkania.
Próbowałam nacisnąć guzik windy , ale nie przyjeżdżała przez około 5 min.
'Aha , fajnie . Teraz musze gramolić się ze szesnastego piętra . Lepiej być nie mogło ' pomyślałam sarkastycznie prychając pod nosem.
Niezdarnie stawiałam nogi na stopniach o mało się nie wywracając .
Odetchnęłam , gdy znalazłam się na parterze.
Otworzyłam wielkie , szklane drzwi by zimny wiatr otulił moją twarz .
Włosy rozwiewały się na wszystkie strony plącząc się ze sobą i nie raz zakrywając mi twarz tak , że nic nie widziałam. Zakładałam je wtedy za ucho , lecz one jak na złość powracały na swoje dawne miejsce.

Stąpałam lekko po chodniku chowając dłonie w kieszeniach .
Rozmyślałam o tym , co się ze mną stanie , lecz nie czułam strachu , dopóki nie doszłam do wejścia w zaciemnioną uliczkę.
Starałam się myśleć pozytywnie , co przychodziło mi z trudem.
Zaciągnęłam się powietrzem przetrzymując je kilka chwil w płucach , dopóki nie  zabrakło mi tchu.
Po chwili namysłu weszłam w ciemny zaułek czując ten znajomy zapach stęchlizny.
Rozejrzałam się wokół przystawając na chwile.
Wytężyłam wzrok , lecz nie dostrzegałam żadnej żywej duszy.
Znowu strach , lęk i panika.
Zaczęłam się wycofywać , gdy moje plecy spotkały się z męskim torsem.
Wytrzeszczyłam oczy , lecz nie odwróciłam się w stronę chłopaka , ponieważ wiedziałam , kim on jest.
-Witaj , piękna -

___________________________________________

Eii , mam nadzieję , że jeszcze was nie zanudziłam ;3
Staram się jak mogę , by posty były dłuższe ;p
A w zamian poprosze KAŻDEGO , który to przeczytał o skomentowanie.
To dla mnie naprawdę wiele znaczy , dziękuje ;*


7 komentarzy:

  1. Super jest , jestem ciekawa co się teraz stanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawi mnie co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zawsze wszyscy koncza w najciekawszym momencie :x nienawidze cie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś będzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER ,SUPER ,SUPER ,SUPER :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, jesteś cudowna, jak Harry

    OdpowiedzUsuń