sobota, 6 września 2014

Rozdział 17

Dobra, kuźwa, przepraszam :))
Byłam po prostu wtedy w złym humorze, bo wszystko mi się pieprzyło, ale teraz, gdy przeczytałam Wasze komentarze, w których dostałam opieprz zrozumiałam, że to moja wina.
Tak, nie dodawałam rozdziałów regularnie i pewnie nie za bardzo już Wam się chciało komentować.
Więc teraz się poprawiam iii
ROZDZIAŁY BĘDĄ DODAWANE CO TYDZIEŃ W SOBOTE, ENJOY! :D


______________________________________________________________________

Z głośnym hukiem zamknął drzwi od swojego mieszkania, nie przestając mnie całować.
Po omacku prowadził mnie na górę, pewnie do swojej sypialni.
Mój umysł był kompletnie wyczyszczony, jakby wparowało do niego tornado i zabrało ze sobą wszystkie myśli, jak i zdrowy rozsądek.
Teraz po prostu dałam ponieść się chwili, nie myślałam o konsekwencjach.

- Połóż się- nakazał, kiedy byliśmy w sypialni, która była pewnie jego pokojem.
Wykonałam jego polecenie i opadłam plecami na miękki materac.
Pochylił się tak, że nasze nosy się stykały i nie marnując chwili złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.
Nie był już tak zdesperowany jak przed chwilą, tylko bardziej opanowany i wolniejszy.
Jego język wdarł się do moich ust, by po chwili pieścić moją jamę ustną.
Zadrżałam i instynktownie wypchnęłam biodra ku górze, złączając je z jego i poczułam wypukłość rosnącą w  spodniach chłopaka.
To jeszcze bardziej mnie podnieciło i motywowało do posunięcia się trochę dalej.
Zacisnęłam palce na jego białej, przesiąkniętej tytoniem i alkoholem koszulce, zjeżdżając trochę niżej i zatrzymując się na jego męskości.
Ścisnęłam ją trochę, co wywołało u chłopaka masę jęków.
Nie wiem, kiedy stałam się taka odważna, może to przez alkohol płynący w moich żyłach?
Jednak ta pewność siebie trochę znikła, gdy wsunął palce pod moje stringi, zataczając kółka na mojej łechtaczce.
Zachłysnęłam się powietrzem, gdy czułam nieznane mu uczucie w podbrzuszu.
Jednak nie tak wyobrażałam sobie mój pierwszy raz.
Nie wtedy, kiedy moim ciałem decydował alkohol.
Nie z nim.
Nie teraz.
-Harry- odepchnęłam jego rękę, po czym usiadłam.
- Co jest, kochanie? - spytał, również siadając.
- Ja .. ja nie mogę, przepraszam - skuliłam się, wiedząc co zaraz się stanie.
Pewnie mnie uderzy, wyzwie od kurw i wygna z domu, ale to co zrobił ogromnie mnie zaskoczyło.
Przytulił mnie do siebie, pocieszająco głaskając plecy.
- W porządku, zaczekam - powiedział spokojnym głosem, bez żadnego zarzutu.
- Co?! - zdziwiona niemalże krzyknęłam, podnosząc na niego wzrok i natrafiając na jego pytające spojrzenie.
- Powiedziałem, że.. -
- Wiem ! Słyszałam! Ale ja, ja po prostu myślałam, że się ogromnie wściekniesz, wyrzucisz mnie czy coś .. - powiedziałam speszona, opuszczając wzrok na swoje kolana.
Położył palce pod moją brodę i uniósł moją głowe tak, bym na niego spojrzała.
 - Jeszcze nie dawno bym tak zrobił, ale wiem, że nie mogę stracić czegoś tak cennego- powiedział, i przez chwilę jego spojrzenie było takie ... kochające? Nie, na pewno mam zwidy.


Harry's POV

To, co powiedziałem było prawdą.
Przemyślałem sobie wszystko na spokojnie, bo gdybym tego nie zrobił, dalej chowałbym się za maską.
Maską tego złego, okrutnego Stylesa.
Ale gdy patrzę na nią, moje serce mięknie i wiem, że nie mógłbym jej odrzucić.
To w sumie byłoby dla niej lepsze i bezpieczniejsze. Sama jeszcze nie wie, w jakie bagno się pakuje, chociaż mimo wszystko nie potrafię jej od siebie odseparować. Jest jedyną osobą, przy której czuję się ... inaczej?
Jest jedyna, na której tak bardzo kiedykolwiek mi zależało.


                                                     ***
Morgan's POV

Nadszedł ten dzień.
Dzień wyjazdu z Harrym i ciotką do LA.
Przez ten czas od incydentu w jego pokoju piszemy tylko SMS, bo tłumaczę się, że jestem zajęta, a on jak nigdy, nie próbuje wyciągnąć mnie siłą, tylko łyka wszystko, co powiem.
Oczywiście pisząc, że jestem zajęta skłamałam, siedziałam w domu przez całe dnie, oglądając mój ulubiony serial.
Po prostu po tym wszystkim boję się spojrzeć mu w oczy, ale dziś muszę wyjść z kryjówki.

I bardzo się tego boję, jak niczego do tej pory.



Próbując zwalczyć stres, postanawiam się spakować, co będzie bardziej przydatne, niż użalanie się nad swoim losem.
Wrzucam wszystkie ładne ciuchy, jakie posiadam  i orientuje się, że więcej nie zmieszczę, inaczej moja walizka pęknie w szwach.
Właśnie dowiedziałam się od ciotki, że będziemy tam cały miesiąc.
Cały, pieprzony miesiąc, dzień w dzień z Harrym.
I już nie będę mogła uciec pod pretekstem, że jestem zajęta.
Jasna cholera.

Wrzucam jeszcze kilka niezbędnych rzeczy do kosmetyczki, pakuję buty i stwierdzam, że jestem gotowa.
Zabrałam z krzesła moje tenisówki, luźną bluzkę i dość wygodne rurki, po czym poszłam się odświeżyć przed podróżą.
Lot mamy na 21:00 , więc mam jeszcze spokojnie 3 godziny, by się przyszykować.
W międzyczasie dostałam kilka SMS'ÓW od Harrego, z treścią, że już nie może się doczekać, jest spakowany, czy coś w tym stylu.
Ma być u nas już o 19, także postanawiam pospieszyć się z myciem głowy.
Spłukuję resztkę płynów i wychodze z kabiny, wycierając dokładnie moje ciało, po czym smarując je ładnie pachnącym kremem.
Na włosy nalałam kropelkę olejku, który ma zachować moje włosy proste i wysuszyłam je.
Ubrałam naszykowane ciuchy i wychodząc z łazienki prawie dostałam zawału, bo o framugę drzwi od toalety, opierał się jak gdyby nigdy nic Harry.
Położyłam rękę na sercu dając mu do zrozumienia, że mnie wystraszył.
Ten tylko zaśmiał się i objął mnie jedną ręką, przyciskając do swojego rozgrzanego ciała.
- Pora zacząć wakacje, prawda, kotku?
  

4 komentarze:

  1. fbbdcacbhsbfjhdcjdhbjhdbvjhd!!!!!!!!
    Kocham cie!!!...kocham...kocham...kocham!!!!!
    Rozdział jak każdy..CUDO!!!
    I sorki za ten opieprz..przyznaje się..to ja :\ nie bij :(
    Czekam na next i mam nadzieję że dotrzymasz słowa ;-D :* :*


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny rozdział już mam napisany, więc jeśli będzie sporo komentarzy, być może wstawię go wcześniej .. :P
      Nie przepraszaj, ja tu mam Ci dziękować! Chociaż mnie zmotywowałaś i pomogłaś mi sobie uświadomić, że popełniłam wielki błąd

      Usuń
  2. Jej dziękuję zew końcu odpisałaś mi <3 rozdział świetny xo ze nie mogę. ... mam nadzieje ze rozdział pojawi się szybciej :D dla mnie xp hahhaha nie no żartuje <3 czekam na więcej oczywiście i weny weny i jeszcze raz weny! I bez takich akcji z zawieszeniem bo cię znajdę i zobaczysz xp albo zrobię ci spam na fb xp haha czekam ♡♡♡ /lovciak

    OdpowiedzUsuń
  3. co??nie, oni mieli to zrobić, no ale cóż jeszcze sobie poczekam :) do napisania...ciekawe co się zdarzy w LA?

    OdpowiedzUsuń