niedziela, 5 stycznia 2014

Rozdział 5

 Dziękuje za ponad 600 wyświetleń :) Cieszę się , że z każdym dniem was przybywa :)
Aa no i jeszcze dziękuje za te 7 komentarzy pod ostatnim rozdziałem ;)
Mam nadzieję , że ta liczba będzie wzrastać i dodacie się do obserwujących :P

Nowy bohater :

Lexi Thorne ( 18l)

_____________________________________________________________________


-Morgan , śpisz ? - ze snu wyrwał mnie zachrypnięty głos Hazzy , kiedy ja udawałam , że go nie słyszę .
Obrócił mnie do siebie przodem odgarniając kilka zabłąkanych kosmyków na mojej twarzy.
Przeciągnęłam się , improwizując , że dopiero co wstałam .
Otworzyłam lekko powieki , przecierając je , aby mieć lepszą widoczność .
Harry uśmiechnął się do mnie przyjaźnie , a ja wzdrygnęłam się na samą myśl , zdając sobie sprawę z naszej bliskości .
To było nie do pomyślenia , jak ten chłopak przechodził ze swojej ciemnej strony , na dobrą .
Miał straszne wahania nastroju , przez co bałam się cokolwiek wykrztusić .
-Która godzina ? - spytałam , powoli się wybudzając .
- Trzecia nad ranem - powiedział , a moje źrenice momentalnie się zwiększyły .
 Jak to ? Po co budził mnie o tej porze ? Zadawałam sobie stertę pytań , o które nie miałam odwagi zapytać.
Pewnie zastanawiacie się , czemu mam lęk przed zadaniem mu takiego błahego pytania , prawda ?
Otóż to . Nie miałam ochoty w jakikolwiek sposób zaczynać rozmowy , więc postanowiłam  milczeć , co
będzie dla mnie większą korzyścią .
Chłopak nie zrobił nic więcej niż położenie głowy na moim ramieniu i zamknięciu powiek .
Po chwili również poszłam w jego ślady , nadal zastanawiając się celu mojej pobudki .
                                                     
                                                    ***

 Obudziły mnie promienie słoneczne , przedzierające się przez niewielkie okno w pokoju Harrego.
Mimo , że zasnęłam u jego boku , loczka nie było w pomieszczeniu.
Postawiłam stopy na chłodnych panelach , przez co moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz.
Rozejrzałam się wokół , dopóki nie napotkałam wzrokiem moich ubrań , wiszących sobie spokojnie na krześle .
Chwyciłam je w moją drobną dłoń i cicho poczłapałam do łazienki zamykając ją za sobą .
Wsunęłam na siebie wczorajsze ciuchy przeglądając się w lusterku .

Wyglądałam koszmarnie . Moje włosy były w strasznym nie ładzie , a na powiekach widniał stary makijaż.
Postanowiłam doprowadzić się do porządku tym , co aktualnie mam .
Czyli tak naprawdę niczym oprócz wody.
Odkręciłam kurek przemywając twarz , po czym wycierając ją w dość miły w dotyku ręcznik .
Przeczesałam włosy palcami wypuszczając głośno powietrze .

Odkluczyłam drzwi , nakładając w pośpiechu parę moich czerwonych convers'ów .
Powoli schodziłam w dół schodów lekko po nich stąpając .
Będąc już u dołu usłyszałam znany mi głos , który cicho nucił jakąś piosenkę.
Bezszelestnie otworzyłam drzwi do pomieszczenia , a moim oczom ukazał się krzątający po kuchni loczek.
Przyglądałam uważnie rysy jego twarzy , wyczytując w nich pełne skupienie .
To dziwne , jak taki z pozoru groźny chłopak , w jednej chwili staje się jak potulny baranek.
Nie wiem , czy to dobre określenie , ale w tym momencie odnoszę takie wrażenie .

Jeszcze przez chwilę stałam tak , oparta o futrynę drzwi , dopóki jego wzrok nie  spoczął na mojej sylwetce .
Uśmiechnęłam się nieśmiało , co odwzajemnił .
- Hazz , odwieziesz mnie do domu ? - spytałam nieśmiało .
- Ta , jasne - mruknął niezbyt zadowolony , chwytając pęk kluczy w ręce .
Chwyciłam swój płaszcz  i wyszłam za chłopakiem na zewnątrz .
Zimne powietrze otuliło moją twarz , powodując gęsią skórkę na moim ciele .

Otworzył mi drzwi od pasażera , po czym wsiadł na miejsce obok mnie .
Cała podróż przeminęła w ciszy , dopóki czarny Range Rover nie przystanął pod moim podjazdem.
Potarłam nerwowo uda i powoli nacisnęłam klamkę , lecz przerwał mi tę czynność dźwięk mojego imienia.
- Morgan , czekaj - powiedział i złapał moje nadgarstki.
Odwróciłam się do niego z pytającym wyrazem twarzy .
- Hm .. nic - mruknął i mnie puścił.
Popatrzyłam się na niego chwilę , po czym wyszłam z auta .
W połowie drogi odwróciłam się , a chłopak nadal tam stał przyglądając mi się uważnie.

                                             ***

-Halo ? - spytałam , naciskając zieloną słuchawkę .
- Hej Morgan , mam do ciebie ważną sprawę - powiedział nieznajomy głos w słuchawce.
- Um .. kto mówi ? - spytałam zmieszana .
- O boże , przepraszam , gdzie moje maniery - zaśmiała się
- Z tej strony Lexi , koleżanka z klasy - powiedziała nieco poważniej .
 - O , hej . Wiesz .. jak chcesz przyjdź do mnie , to pogadamy - powiedziałam.
- Okey -
                                      
                                          ***
- Hej - otworzyłam dziewczynie drzwi na oścież , witając się z nią pocałunkiem w policzek.
Lexi wyglądała na zdenerwowaną i zestresowaną , co od razu zauważyłam.
-Chodź - powiedziałam , pomagając zdjąć jej płaszcz.
Usiadłyśmy naprzeciwko siebie , przy stole .
-Opowiadaj - zachęciłam dziewczynę .


-Wiem kim jest Harry Styles i czego od ciebie chce - powiedziała nerwowo bawiąc się palcami.
Oddech uwiązł mi w gardle na jej słowa. Widząc mój wyraz twarzy , kontynuowała .
- Każde miasto ma swój gang . Te gangi raz na kilkadziesiąt lat wybierają sobie jedną dziewczynę .
Nie mam pojęcia dlaczego , ale wiem jedno . Od urodzenia obserwują ciebie . Stałaś się ich celem.
I nie mówię już tu o gangu Harrego , ale też o wszystkich pozostałych . Wszyscy chcą ciebie.
Dlatego Styles tak bardzo boi się , że ktoś mu cię zabierze . Każdy poluje na ciebie - powiedziała końcówkę łamiącym się głosem , a ja zesztywniałam.
- Czyli zabił moich rodziców , dlatego że szukał mnie ?- wychrypiałam
-Tak - skinęła cicho , a ja wpadłam w histerię .
- Kurwa , oni nie żyją przeze mnie , przeze mnie - wydzierałam się , rzucając wszystkim co popadnie.
-Ej spokojnie - uklękła koło mnie , zamykając w ciasnym uścisku , przez co nie mogłam się ruszyć.
Wtuliłam się w dziewczynę pozwalając łzą wypłynąć .
-Zostać z tobą na noc ? - spytała , pocierając moje ramiona.
- Tak - wydukałam cicho i poprowadziłam dziewczynę do siebie.

Resztę wieczoru leżałyśmy z kubkiem ciepłej herbaty , rozmawiając o planach na przyszłość .
Gdy nadeszła moja kolei na opowiadanie o moim celu , znów miałam ochotę się rozpłakać.
- Ja nie będę mieć przyszłości takiej , jaką bym chciała mieć . Nie uwolnię się od niego - załkałam cicho.
-Będę przy tobie - powiedziała , a mi się zrobiło miło na sercu .
Lexi zachowywała się , jakbyśmy znały się od dawna , co było naprawdę bardzo zaskakująco miłe .

Cieszyłam się , że będę miała ją przy sobie .
Nie to , że siostra mi nie pomagała , ale potrzebowałam osoby , która mnie zrozumie .
Czy ją znalazłam ? Okaże się ...

_________________________________________________________________

Czytasz = komentujesz
   

7 komentarzy:

  1. Zajebiście ... Boshe w przyszłości powinnaś pisać książki XD Serio xD Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tyle sie dzieje! wszyscy ją chcą,co sie dalej stanie? :D rozumiem ze nowy rozdzial za godzine? bo dlugo nie wytrzymam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. wowowowo super opowiadanie...bedzie sie dzialo <33 prosze cie abys dodala nexta jak najwczesniej...umre z ciekawosci co bd dalej

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszyscy ją chcą.! Mmm... ciekawie :) Z niecierpliwością czekam na nn. :) Nie przejmuj się małą liczbą komentarzy lub wejść. Rób to co kochasz <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Świetnie piszesz i oczywiście czekam na więcej!
    + Zapraszam do siebie ;) Jest już prolog, postaram się jak najszybciej dodać 1 rozdział ;) http://magical-story-by-enchanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału boze to jest boskieee <3

    OdpowiedzUsuń